Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Porzucone zwierzaki znajdą dom na Koziej w Świebodzinie

Czesław Wachnik 68 324 88 29 [email protected]
Tomasz Rusek
Jeszcze w tym roku przy ul. Koziej ma rozpocząć działalność mała przechowalnia. Tu znajdą pomoc porzucone psy i koty a także inne domowe zwierzęta. Budowa obiektu już ruszyła.

- To nie będzie schronisko dla zwierząt, bo wiąże się ono ze zbyt dużymi kosztami - tłumaczy Robert Paradziński, inicjator powstania stowarzyszenia ,,Azyl Na Koziej''. Zostało ono zarejestrowane przez sąd i liczy 18 osób. - Naszym celem jest pomoc zwierzętom, szczególnie tym porzuconym. A takich jest setki.
I na dowód tego pan Robert pokazuje psy, które już dziś znalazły nowy dom przy ul. Koziej. Jest on oddalony od innych zabudowań, wokół pola i małe jezioro. - Rockiego wyrzucono z samochodu, miał połamane nogi, Franka i Kazia zabraliśmy ze schroniska, gdyż nikt ich nie chciał wziąć przez długi czas. A Borysa, który jest niewidomy, ktoś celowo oślepił. Dlatego jeden oczodół ma zaszyty, a w innym szklane oko. Takim i innym zwierzętom chcemy pomóc - wylicza pan Robert.

Do rozmowy włącza się żona Jadwiga. - Wpadliśmy na pomysł utworzenia specjalnych boksów dla potrzebujących zwierząt chyba z miłości. A zresztą, tak dokładnie to rejestracja stowarzyszenia jest pewnego rodzaju formalnością. Już wcześniej zaopiekowaliśmy się czterema psami i kilkoma kotami, którym znaleźliśmy nowy dom.

Za domkiem jednorodzinnym państwa Paradzińskich już wytyczono plac, gdzie powstanie obiekt o drewnianej konstrukcji, bez fundamentów, w którym znajdzie się miejsce na maksimum dziesięciu psów i kilka kotów. Będą one tam przebywały w oddzielnych boksach, do czasu znalezienia im nowego domu. - Trudno powiedzieć jak długo. Może to być tydzień, a najdłużej myślę, że miesiąc, półtora. Chcemy bowiem aktywnie zabiegać o nowych opiekunów dla zwierząt, chociażby za pomocą znajomych, prasy czy internetu - dodaje pan Robert.

Niestety do zbudowania obiektu konieczne są pieniądze i materiały, chociażby płyty OSB czy te na pokrycie dachu. Dlatego szuka się sponsorów. Na razie burmistrz Dariusz Bekisz podarował płyty, jest też trochę drewna, które przekazał miejscowy radny Andrzej Mazur. Powiedział on nam: - Mam warsztat obróbki drewna. Nie jestem wprawdzie członkiem stowarzyszenia, ale chciałbym pomóc. Kocham zwierzęta, sam mam pięć psów i dwa koty, tłumaczy pan Andrzej.

Nasi rozmówcy dodają, że jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to już jesienią na Kozią powinny trafić pierwsze psy i koty. A opiekę nad nimi mają przejąć członkowie stowarzyszenia oraz wolontariusze. Dlatego planuje się nawiązanie kontaktów ze szkołą czy szkołami, by tam szukać młodych pomocników. Miłości do zwierząt najlepiej uczyć od najmłodszych lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska