Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ukradli Bachusika - zostały tylko nogi. Prezydent Kubicki funduje 5 tys. zł nagrody

Tomasz Czyżniewski 68 324 88 34 [email protected]
Złodziej odciął Bachusika piłką do metalu
Złodziej odciął Bachusika piłką do metalu fot. Tomasz Czyżniewski
Ozdoba zielonogórskiego deptaku - Bachusik Ciekawek - cieszył oko niespełna 10 dni. Najpierw złodziej usiłował go wyrwać, dziś w nocy odciął go piłą. Dziś rano powiadomił nas o tym Czytelnik. Policja ma korpus.
Złodziej odciął Bachusika piłką do metalu
Złodziej odciął Bachusika piłką do metalufot. Tomasz Czyżniewski

Złodziej odciął Bachusika piłką do metalu
(fot. fot. Tomasz Czyżniewski)

"Ukradli Bachusika. Zostały tylko nogi!" - zaalarmował nas dziś rano Czytelnik. Na skrzynkę [email protected] przesłał też zdjęcia tego, co zostało po ozdobnej figurze.

Z ostatniej chwili

Prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki w rozmowie z naszym reporterem przyznał, że jest oburzony kradzieżą. - Czy przy każdym zabytku i pomniku trzeba stawiać policjanta? - mówi Kubicki. Jak nam powiedział, dla osoby, która pomoże w ujęciu sprawcy wyznaczone zostanie pięć tysięcy złotych nagrody.

Ręce opadają! A na usta cisną się nieparlamentarne słowa. - Udusiłbym takiego gołymi rękoma. I niech mnie później zamkną - Paweł Urbański, naczelnik wydziału inwestycji, jest wściekły. Ala jak nie być wściekłym, gdy widzi się cos takiego?

Dwie małe stópki - tyle zostało z Bachusika Ciekawka. To jedna z figurek, która stanęła na deptaku. Ma zdobić, bawić i przypominać o winiarskich tradycjach miasta. A raczej miała, bo resztki nóg są niestety okazem głupoty i wandalizmu. Nie przynoszą nam chluby.

Bachusik Ciekawek stanął na swym miejscu 10 listopada. W tym tygodniu już raz ktoś usiłował go ukraść. Wyrwał rzeźbę wraz z płytą, do której Bachusik jest przymocowany. Zestaw był tak ciężki, że złodziej zostawił go na miejscu.

- Przymocujemy jeszcze płyta do betonowego podłoża - zaordynował naczelnik Urbański. Tak się też stało. Przez kilka dni figurka spokojnie stała na skraju pancernej szyby, która przykrywa wykopaliska pokazujące fragmenty dawnej Zielonej Góry.

Przy szybie przez cały dzień zatrzymywali się zielonogórzanie podziwiając wykopaliska i sprawdzając czy rzeczywiście można bezpiecznie chodzić po szybie. Przy okazji pochylony Bachusik był głaskany po głowie lub poklepywany po plecach i tyłku. Wszystko pieszczotliwie. W przyszłym tygodniu miał zostać oświetlony dwoma reflektorami punktowymi zamontowanymi na sąsiednich latarniach.

- Jest mi bardzo przykro. Szkoda mi rzeźby i ludzkiej pracy i entuzjazmu. A przecież takich figurek ma być więcej. Co naczelnym zadaniem będzie zabezpieczanie ich przed złodziejami? Mamy je podłączać do prądu? - mówi wiceprezydent Wioleta Haręźlak. - Sprawę zgłosiłam policji. Szukają figurki.

Przy nóżkach Bachusika wciąż ktoś się zatrzymuje.
- Ukradli? Ale po co?
- Na wino lub nalewkę za kilkanaście złotych.
- Panie redaktorze nie ma na to słów. Jedynie przekleństwa. Trudno komentować takie rzeczy - kilku mężczyzna tylko kiwa głowami.
_ szkoda.
- Patrz Kubuś tu była druga figurka. Jedna była pod szybą, z drugiej zostały tylko nóżki.
- A kto ją zabrał - pyta dziecko.
- Złodzieje.
- Ukradli? - zatrzymują się turyści z Niemiec.
- I co będzie dalej. Stawiać kolejnego i zaraza go ukradną - zastanawiają się zielonogórzanie.

Zaglądam do pobliskiej kwiaciarni. - Ludzie opowiadają, że jeszcze ok. 7.00 rzeźba stała. Nic więcej nie wiem, niech pan idzie na druga stronę ulicy - odpowiada Eleonora Szymkowiak.
Obok stoi wóz policyjny. Właśnie trwa spisywanie zeznania.
- Trwa dochodzenie - mówi kom. Małgorzata Stanisławska rzecznik prasowy zielonogórskiej policji. - Korpus rzeźby mamy na komisariacie.
A na komisariacie z policjantami dyskutuje szambelan Zdzisław Piotrowski.
- jak zwykle rano poszedłem kupić gazetę. Patrzę z daleka, Bachusik coś taki mały - opowiada szambelan. - Podchodzą bliżej a tu leży odcięty korpus. Podnoszę i widzę, że brakuje mu ręki.
Piotrowski, odłożył fragment rzeźby zaczął szukać w okolicy brakującego fragmentu. - Pojawiło się kilka osób. Stwierdziłem, że zabezpieczę rzeźbą i zabrałem, ją do domu. Powiedziałem to kilku osobom - opowiada szambelan.

- A czemu nie zaniósł jej pan na policję - pytam
- Chyba nie byli zainteresowani. Przecież mają tutaj kamery a nie zareagowali - odpowiada. Szambelan po chwili wrócił na deptak, by nóżkom zrobić zdjęcie. Przy okazji natknął się na prezydenta, który po deptaku biegał za swoja najmłodszą latoroślą i zameldował o sprawie.
- Nie było czasu rozmawiać, ale jak zobaczyłem zniszczenia to mało co mnie szlag nie trafił - przytakuje prezydent Kubicki. To na jego decyzję musieli się powołać policjanci, by odebrać fragmenty rzeźby z mieszkania szambelana.

Czy korpus można połączyć z nogami i dorobić brakującą rękę? - to jest możliwe - odpowiada Artur Wochniak, autor rzeźby. - Trzeba przygotować odlew ręki, wszystkie elementy zabrać do odlewni, gdzie trzeba będzie zdjąć patynę, pospawać wszystko, obrobić i ponownie spatynować. Trochę pracy przy tym będzie. Trzeba na to wydać ok. 1.500 złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska