Miesięczne działania Kolegium Odwoławczego Ligi, którego pracę podsumowuje uzasadnienie, nie przyniosły nic odkrywczego. Równie dobrze taką decyzję i taki wyrok można było ogłosić pięć minut po tym jak Zieloną Górę opuścili żużlowcy Unibaksu. Szybko, bezwzględnie i bez podtekstów. Tak powinno być, bo ukarać torunian należało.
Dziś, gdy poznaliśmy karę, pojawiają się pytania. Przecież dwanaście ujemnych punktów nie ma żadnego racjonalnego uzasadnienia. Dlaczego właśnie dwanaście, a nie dziesięć czy nieparzyste trzynaście? Dlaczego Unibax Toruń ma zapłacić Falubazowi odszkodowanie właśnie w takiej wysokości, a nie innej? Przecież liczenie zwrotów w momencie podejmowania decyzji jeszcze trwało. Można pytać bez końca. Warto pytać. Chociażby o to na jakiej podstawie Sportowej Spółce Akcyjnej, bo taką jest Unibax działającej na podstawie prawa handlowego nakazuje się sprzedaż usług za określoną sumę? Czy to powrót do gospodarki nakazowo-rozdzielczej i cen regulowanych. Można dociekać dlaczego bilet na pierwsze trzy mecze torunian w następnym sezonie ma kosztować złotówkę, a nie pięćdziesiąt groszy? Wyrok KOL jest typowym działaniem pod publiczkę. By wzmóc oddziaływanie, karzący porusza także sumienia wyznaczając cel charytatywny, na który z budżetu Unibaksu ma wpłynąć pokaźna suma. Jest jeszcze coś, co zupełnie nie pasuje do finansowo-punktowego karania klubu z Torunia. To postać Sławomira Kryjoma, który dobrowolnie poddał się karze. Karze, która wyklucza go z roboty na najbliższe dwa lata. Coś tu nie gra.
Zadaję te pytania, bo właśnie między innymi na nie przez najbliższe tygodnie będzie musiał odpowiedzieć Trybunał PZMot. Tak, będzie musiał, bo nie wierzę, że Unibax nie złoży odwołania. Sprawa będzie trwała. Najbardziej prawdopodobny scenariusz to zmniejszenie kary w drugiej instancji. Czeka nas ciekawa zima, bo wyrok w tej chwili to jedna wielka mistyfikacja. Zakaz parkingowy, który otrzymał Kryjom to tylko jeden z powodów, by wątpić w realizację tego co w sobotę żużlowa Polska usłyszała z Bydgoszczy. Ten zakaz można ominąć na wiele sposobów.
W cieniu wyroku znalazła się lista startowa Grand Prix 2014. Bez niespodzianek. Już kilka miesięcy temu czyli po Grand Prix Challange twierdziłem, że nie ma takiej siły, by w walce o mistrzostwo świata zabrakło Niemca. Martin Smoliński pojedzie w elicie, bo żużlowa ekspansja na tereny naszych zachodnich sąsiadów się opłaca. W podjęciu takiej decyzji pomogli Brytyjczykom nasi organizatorzy mistrzostw Europy. Wobec liczby zainteresowanych transmisjami żużlowymi w Niemczech nie sposób było przejść obojętnie. Mistrzów Tomasza Golloba i Chrisa Holdera potraktowano po mistrzowsku. Szwedzi też dostali swoje, choć mocno na wyrost.
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?