Śmierć spadochroniarza potwierdza nam prokurator Zbigniew Fąfera, rzecznik zielonogórskiej prokuratury okręgowej. - Stan mężczyzny już po przewiezieniu do szpitala był bardzo ciężki - mówi prokurator.
Przypomnijmy, że do groźnego wypadku doszło w poniedziałek 11 maja. Na lotnisku Aeroklubu Ziemi Lubuskiej trwał wówczas kurs spadochronowy. W powietrzu był samolot z kursantami. 33-latek już od samego wyskoku z samolotu miał problem ze spadochronem. Udało nam się nieoficjalnie ustalić, że spadochron mężczyzny otworzył się za późno. 33-latek runął na drzewa w okolicach lotniska. Wokół szyi zaplątały mu się linki spadochronu, na którym mężczyzna zawisnął na drzewie po upadku.
Zaraz po ściągnięciu z drzewa skoczek był reanimowany. W krytycznym stanie został przewieziony do szpitala w Zielonej Górze. Tam został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Niestety, mimo wysiłków lekarzy, 33-latek zmarł.
Przeczytaj też:Międzyrzecz: 9 osób zarażonych włośnicą po spożyciu dziczyzny. 3 osoby z ciężkimi objawami zatrucia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?