MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zbąszyń: OPS przyjmuje już na ul. Garczyńskich 5

Eugeniusz Kurzawa
Seniorzy mają oddzielne wejście od ul. Basztowej. Jednak nie korzystają z niego, bo otoczenie budynku jest „rozryte”, a pod drzwiami bardzo wysoki stopień, co pokazują Krystyna Akonom oraz Zofia i Henryk Michałowscy pomagający sobie przy schodzeniu. - I brak tu oświetlenia, wieczorem strach chodzić - dodają.
Seniorzy mają oddzielne wejście od ul. Basztowej. Jednak nie korzystają z niego, bo otoczenie budynku jest „rozryte”, a pod drzwiami bardzo wysoki stopień, co pokazują Krystyna Akonom oraz Zofia i Henryk Michałowscy pomagający sobie przy schodzeniu. - I brak tu oświetlenia, wieczorem strach chodzić - dodają. fot. Marek Marcinkowski
Ładnie, ale są niedoróbki. Wejście nie jest przystosowane dla niepełnosprawnych. Hol wyłożono śliskimi płytkami...

W nowym miejscu

W nowym miejscu

Ośrodek Pomocy Społecznej mieści się już na ul. Garczyńskich 5 (Dom Seniora). Czynny jest w poniedziałki od 8.00 do 16.00, w pozostałe dni od 7.30 do 15.30, nowy tel. 0 68 384 79 26. Wejście do Domu Seniora od ul. Basztowej.

Plusy i minusy lokalizacji
Pomijając bieżące niedoróbki w budynku, przeniesienie OPS-u wykazuje pewne wady i zalety. Plusy: własny oddzielny budynek, bliskość parku miejskiego, zgromadzenie w jednym miejscu spraw seniorów, emerytów i rencistów. Minusy: - brak kasy - po wypłaty petenci muszą iść do urzędu miejskiego, bycie na widoku - a nie każdy gość OPS tego sobie życzy, będąc w ratuszu pracownicy ośrodka kompletując dokumentację mieli wsparcie innych referatów urzędu.

- Jak tutaj jest? Powoli się przyzwyczajamy - stwierdza Urszula Kostyra, kierowniczka OPS. - Pod względem lokalowym nic się nie zmieniło, mamy tyle samo pokojów co w magistracie, cztery. Układ pomieszczeń jest inny.

Pracownicy OPS, świeżo po przeprowadzce z ratusza, pokazują nowe królestwo, omawiają jego zalety, ale wytykają wady, jakie zostawili budowlańcy, albo jak zadecydował projektant.

- Zaraz po wejściu, na lewo jest pokój, gdzie przyjmują pracownicy socjalni, na prawo załatwia się świadczenia rodzinne i fundusz alimentacyjny - demonstruje jedna z pań; niestety, żadna nie chciała występować pod nazwiskiem.

Od razu wyłapujemy parę felerów budowlanych. Żeby otworzyć drzwi wejściowe do budynku trzeba mocno "naprzeć". Wejście nie jest przystosowane dla niepełnosprawnych, dla ludzi na wózkach. Dlaczego? I to właśnie w tego rodzaju placówce?!

- Proszę popatrzeć na płytki na podłodze w holu - pokazują pracownicy OPS. - Przecież tutaj gdzie bywają ludzie starsi, inwalidzi, powinny być płytki antypoślizgowe! Co będzie się działo zimą, gdy ktoś wejdzie ze śniegiem na butach?!

Niedoróbkami są progi w drzwiach do obu wspomnianych pomieszczeń. I stare maskownice wlotów kominowych. - Gdyby u mnie w domu takie coś zostawili, to goniłabym gdzie pieprz rośnie! - denerwuje się jedna z pań. - Nowa maskownica kosztuje 4 zł!

Wchodzimy do łazienki połączonej z ubikacją i będącą też kotłownią centralnego ogrzewania. W rogu brodzik. Wszyscy zastanawiają się - po co. Kto będzie brał prysznic w czasie pracy? Tym bardziej, że na pięterku jest łazienka.

Na parterze jest jeszcze duża kuchnia oraz spory pokój z oddzielnym wejściem z drugiej strony budynku - dla seniorów. Tutaj w jednej dużej sali od paru lat gromadzą się emeryci i renciści, swoje szafki ma kilkanaście organizacji pozarządowych, a ich zarządy przychodzą na zebrania i dyżury. Kiedyś spora grupka starszych zbąszynian przychodziła na obiady. Dziś posiłków nie ma.

- Przecież dopiero się urządzamy, to początek działalności po dużym remoncie - wskazuje Alicja Żelasko pytana o obiady. Wcześniej, przed przyjściem tu OPS-u, pani Alicja opiekowała się seniorami i budynkiem. Wygląda, iż jest szansa, że obiady wrócą do Domu Seniora.

Dalszy ciąg zwiedzania wyremontowanego gmachu na piętrze. Tutaj ma biuro kierowniczka U. Kostyra, a także księgowa ośrodka. Tu zachowała się kaplica. Trzeba bowiem wspomnieć, iż przez wiele lat w budynku mieszkały siostry zakonne - elżbietanki. Dom Seniora, a obecnie główny lokator - OPS, urządził się tu stosunkowo niedawno po ich wyprowadzce do Poznania. "W spadku" pozostała kaplica, którą seniorzy postanowili zachować.

Nowością, bardzo istotną, jest pokój kryzysowy, a obok łazienka. Na razie pokój jeszcze nie umeblowany. Ma służyć mieszkańcom gminy w nagłych wypadkach, pożarów, konfliktów rodzinnych i innych przypadłości. Na piętrze zagospodarowano strych i urządzono salę do ćwiczeń dla amazonek.

Także tutaj są niedoróbki. Ostatni stopień schodów na górę jest jakiś "dziwny", w każdym razie dla starszych niebezpieczny. Ponadto ludzie wysocy, schodzący z góry mogą uderzyć głową w zbyt niską ścianę nad schodami. - Dlaczego nikt się z nami nie konsultował w czasie prac? - słusznie pytają w OPS-ie.

Wychodzimy. Otoczenie budynku nieuporządkowane. Od dawna! A przecież to historyczne miejsce, nad drzwiami wciąż widać przedwojenny napis "Ochronka Anioła Stróża".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska