Grali na luzie, ale wygrali
Zielonogórzanie po fatalnym początku rozgrywek i trzech porażkach na inaugurację sezonu, w ostatnich pięciu meczach notowali same zwycięstwa. Styl być może pozostawiał wiele do życzenia, ale najważniejsze są przecież punkty. Do stylu po ostatniej wygranej w Gliwicach nad GTK (94:88) dużo uwag miał trener Zastalu Oliver Vidin.
– Nie zagraliśmy w Gliwicach dobrego meczu, nie ma się co oszukiwać. Jeśli chcemy wygrywać, nie możemy przystępować do spotkań z takim podejściem, jak w miniony weekend. Było za dużo luzu, ale dobrze, że wygraliśmy – mówił zielonogórski szkoleniowiec.
Fakty są jednak takie, że Zastal z bilansem pięciu zwycięstw i trzech porażek zajmuje piąte miejsce w tabeli. Ewentualna wygrana nad Treflem Sopot sprawiłaby, że zielonogórzanie zadomowiliby się w ścisłej czołówce rozgrywek Energa Basket Ligi.
– Nie zatrzymujemy się i chcemy pokazać całej lidze na co nas stać. Myślę, że się już zgraliśmy i dlatego gramy lepiej. Do tego przyszedł Alford Bryce. To wiele zmieniło w naszej drużynie – mówił jeden z zielonogórskich koszykarzy Jan Wójcik, pytany o ostatnie zwycięstw i marsz w górę tabeli.
Wicelider, który nie przegrywa
Mecz w Gliwicach to już jednak przeszłość. GTK to zespół zajmujący miejsce w dolnych rejonach tabeli. Przed Zastalem prawdziwy egzamin: spotkanie z Treflem Sopot. Rywal zielonogórzan przegrał dotychczas tylko raz. Stało się to w trzeciej kolejce. Sopocianom zupełnie nie wyszedł wyjazdowy mecz w Lublinie przeciwko Pszczółce Startowi (porażka 75:96). Od tego spotkania koszykarze Trefla schodzili z boiska już tylko w glorii zwycięzców. Sopocianie, podobnie, jak Zastal, mają passę pięciu wygranych z rzędu, w tabeli z doskonałym bilansem siedmiu zwycięstw i jednej porażki zajmują drugie miejsce, ustępując jedynie niepokonanemu mistrzowi Polski – Śląskowi Wrocław.
Jak zatem zagrać, by wygrać z Treflem? - Na pewno to jest drużyna, która jest o wiele bardziej doświadczona niż my. To nie znaczy, że będą od nas lepsi. Wygra zespół, który pozostawi na boisku więcej serca i energii – mówił trener Oliver Vidin. Optymistą jest także Jan Wójcik. - Poprzeczkę wieszamy sobie bardzo wysoko. To wciąż początek sezonu, ale my gramy lepiej. Przed Treflem mamy dużą mobilizację i koncentrację, by wygrać to spotkanie – dodał wychowanek wrocławskiego Śląska.
Starzy dobrzy znajomi
Gdy na parkiet wybiegną koszykarze z Trójmiasta, zielonogórscy kibice z pewnością zobaczą kilka znanych twarzy. W zespole znad morza grają bowiem Jarosław Zyskowski, Ivica Radić i Rolands Freimanis. Do tego trenerem jest doskonale znany w Zielonej Górze Žan Tabak. Chorwat przez dwa sezony był trenerem zielonogórskiej drużyny (2019/2020 i 2020/2021) zdobywając w lidze złoty i srebrny medal.
– Faktycznie, co by nie mówić, prawie jedna trzecia składu jest „zielonogórska”. Myślę, że będzie fajne widowisko. Nie mogę się doczekać tego spotkania. Wspólnie z Ivicą wspominaliśmy występy w Zielonej Górze. Miło będzie tu przyjechać – mówił Jarosław Zyskowski, którego „złapaliśmy” podczas podróży do Winnego Grodu.
Sopocianie bez wątpienia chcą podtrzymać zwycięską passę, choć zdają sobie sprawę, że o punkty w Zielonej Górze nie będzie łatwo. – Wiemy, że Zastal to młody zespół, bardzo fajnie zaczęli ostatnio grać, do tego agresywnie. Wywierają dużą presję, mają dużą liczbę przechwytów. Musimy koniecznie narzucić swój styl gry, by wygrać – dodał „Zyzio”
Czyja passa będzie kontynuowana, a czyja będzie miała swój kres? Przekonany się w środę 23 listopada wieczorem w zielonogórskiej hali CRS. Początek meczu o godz. 19.00.
Polub nas na fb
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?