Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wypadek nastoletniej Wiktorii. Nikt tu nie jest winny?!

Dariusz Chajewski 68 324 88 79 [email protected]
najpierw trafiła na oddział ratunkowy, a później na oddział chirurgii, gdzie zszyto jej głęboką ranę. - zabrzmi patetycznie, ale tego dnia skończyło się jej szczęśliwe dzieciństwo - mówi mama Wiktorii.
najpierw trafiła na oddział ratunkowy, a później na oddział chirurgii, gdzie zszyto jej głęboką ranę. - zabrzmi patetycznie, ale tego dnia skończyło się jej szczęśliwe dzieciństwo - mówi mama Wiktorii. Archiwum Justyny Jończyk/ Mariusz Kapała
Sąd garnizonowy utrzymał decyzję umarzającą postępowanie w sprawie wypadku w Czerwieńsku. - To koniec sprawy karnej, teraz został mi tylko Strasburg - mówi mama poszkodowanej Wiktorii. Wypadek zarejestrowany przez kamerę monitoringu

- Nie wiem, teraz zostaje nam już tylko Strasburg - mówi z westchnieniem Justyna Jończyk po powrocie z wrocławskiego sądu garnizonowego. Zgodnie z decyzją wojskowych sędziów decyzja prokuratorów o umorzeniu śledztwa w sprawie wypadku nastoletniej Wiktorii była słuszna... Pani Justyna tylko kręci głową i mówi, że tego nawet się spodziewała. Przecież cała sprawa toczyła się w wojskowym gronie, a kruk krukowi oka nie wykole...

Pozostał strach

27 września 2013 Wiktoria wraz z przyjaciółką Jessicą wybrały się do sklepu, aby kupić ziarnka słonecznika. W pewnym momencie rozległ się łoskot. Dziewczęta nie wiedziały, co się dzieje. Wiktoria stwierdziła, że zsunął jej się kok. Gdy sięgnęła dłonią do głowy, zobaczyła krew. Obie dziewczynki zaczęły krzyczeć. Jessica - cytując - myślała, że koleżance głowę urwało. Pobiegły do pobliskiego sklepu spożywczego...
Okazało się, że przejeżdżająca wojskowa ciężarówka z naczepą wiozącą sprzęt radiolokacyjny zahaczyła o przewody wiszące nad ulicą, co spowodowało zerwanie skrzynki. To właśnie ta skrzynka spadła na głowę przechodzącej chodnikiem Wiktorii.

Dziewczynka najpierw trafiła na oddział ratunkowy, a później na oddział chirurgii dziecięcej, gdzie zszyto jej głęboką ranę. Dziś ma ataki paraliżu mięśni twarzy, bólu. Jest również pod opieką psychologa. I jak gorzko żartuje rodzina, ta sprawa to dla niej przyspieszony kurs dojrzewania. Wiktoria nie jest już przebojowa, roześmiana... Pozostał strach.

Zobacz też: Nie ma winnych wypadku w Czerwieńsku? Sąd utrzymał umorzenie śledztwa (wideo)

To pilot zmienił trasę

Kilka miesięcy temu prokuratura kolejny raz umorzyła postępowanie w sprawie tego wypadku. Tym razem nie dopatrzyła się winy kierowcy ciągnika... W poniedziałek, 8 czerwca sąd uznał, że ta decyzja była prawidłowa. Prokuratorzy opierali się na opinii biegłego, który stwierdził, że kierowca, owszem, miał szansę zauważyć przewód, gdyby jechał z prędkością... 15 km/h. Tymczasem on poruszał się 40 km/h w miejscu, gdzie dozwolona jest prędkość o 10 km większa. Oznacza to, że nie zawinił kierowca.

Tymczasem w postanowieniu o umorzeniu czytamy również, że WKU we Wrocławiu wystąpiła do drogowców o uzgodnienie trasy przejazdu tej kolumny. Nawiasem mówiąc, wracali z ćwiczeń w Czechach. Zgodnie z zezwoleniem wojskowe pojazdy nie powinny jechać przez miasto, ale przez Nietków i Leśniów do Zielonej Góry. To pilot kolumny zmienił trasę...

Jak to możliwe?

- Dla mnie najważniejsze jest, że tego samochodu nie powinno być w tym miejscu - mówi cicho pani Justyna. - Trwa także postępowanie cywilne w tej sprawie, gdzie klimat jest całkiem inny. I tak naprawdę nie pieniądze są najważniejsze, ale myślę o poczuciu sprawiedliwości mojego dziecka. Teraz pyta mnie, jak to możliwe, że nikt nie jest winny jej cierpieniom.

Przepychanka trwa już blisko dwa lata. Wojskowi twierdzili, że winni są pracownicy telekomunikacji. Bo wysokość pojazdów jadących w konwoju była zgodna z przepisami. Łącznościowcy mówili o winie kierowcy i drogowców. Z kolei mieszkańcy Czerwieńska dodawali, że to nie pierwszy taki wypadek. Winą obarczali tego, kto zawieszał kable...

Decyzja wrocławskiego sądu ostatecznie kończy postępowanie karne. Pani Justyna w poszukiwaniu sprawiedliwości ma zamiar wystąpić do Strasburga.

Zobacz też: Traktorzysta wpadł pod koła własnego ciągnika. Zginął na miejscu

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska