Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Winobraniowa opowieść miłosna

Tomasz Czyżniewski
Pamiątkowe zdjęcie z Winobrania 1953
Pamiątkowe zdjęcie z Winobrania 1953 fot. z archiwum domowego
On ją zaprosił na lody. Ona się zgodziła. I tak zostali małżeństwem.
Ślub wzięli 30 listopada 1953 r.
Ślub wzięli 30 listopada 1953 r. fot. z archiwum domowego

Ślub wzięli 30 listopada 1953 r.
(fot. fot. z archiwum domowego)

To był październik 1953 r. Bo przed laty święto winobrania obchodzono zgodnie z rytmem prac na winnicach. A tam plony zbiera się przeważnie na przełomie września i października. I to w tym terminie odbywało się większość zielonogórskich winobrań.

Oczywiście miejskie święto, tak jak i dziś, koncentrowało się wokół ratusza. Tłumy blokowały otaczające go uliczki (deptaku jeszcze wtedy nie było).
Do 19-letniej Marii Kulus podchodzi przystojny mężczyzna i pyta: - Może pani pójdzie ze mną na lody?

- To był Marian Zbierski, mój przyszły mąż. Oczywiście się zgodziłam - opowiada pani Maria, ze wzruszeniem oglądając stare zdjęcie, z młodą parą w podkowie szczęścia. - Jednak nie poszliśmy na lody, tylko Marian kupił je w najbliższej budce. Były śmietankowe.

To było ich pierwsze spotkanie. Z lodami w dłoni dalej spacerowali po winobraniowym jarmarku. Zaciekawił ich fotograf, który młodym oferował zdjęcia w podkowie szczęścia. Rzeczywiście okazała się szczęśliwa.

A teraz ślub

Maria i Marian Zbierscy przed dwoma laty
Maria i Marian Zbierscy przed dwoma laty fot. z archiwum domowego

Maria i Marian Zbierscy przed dwoma laty
(fot. fot. z archiwum domowego)

- Mieszkałam wtedy przy ul. Sienkiewicza. Marian zaczął do mnie przychodzić i po miesiącu postanowiliśmy się pobrać - opowiada pani Maria. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Datę ślubu cywilnego wyznaczono na 30 listopada. Na początek grudnia ustalono termin ślubu kościelnego w rodzinnych Rakoniewicach. Nie doszło do niego.

- Marian mieszkał przy ul. Mariackiej i tuż przed ślubem kościelnym nas okradziono. Został tylko siennik. Nie miał butów ani garnituru - tłumaczy pani Maria. Dlatego ślub został przesunięty na luty.

Nie przeszkodziło to w szczęśliwym małżeństwie. - Wiele razy bawiliśmy się na kolejnych winobraniach. Chodziliśmy na tańca na Wagmostaw lub do Parkowej. To były szczęśliwe chwile - uśmiecha się pani Maria. - Niestety tegoroczne będzie pierwsze bez Mariana. Zmarł w listopadzie zeszłego roku.

Pani Maria wyjmuje ostatnie wspólne zdjęcia. z mężem i rodziną. Razem z nami ogląda je wnuczek Maciek, który przyjechał ze Swarzędza na wakacje do babci.
- Mam czterech synów, dziewięcioro wnuków i dwoje prawnuków - razem obliczają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska