Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielki bój rodziców o szkołę

Rafał Krzymiński 68 324 88 44 [email protected]
Wielka awantura w Drągowinie. - Pan chce zlikwidować naszą szkołę - krzyczeli mieszkańcy do burmistrza Andrzeja Bawłowicza. A ten odpowiadał: - Załóżcie stowarzyszenie i ją uratujcie.

Nie damy naszej szkoły!

Czwartkowe późne popołudnie. Jesteśmy w budynku szkoły podstawowej w Drągowinie. Z trudem przedzieramy się przez tłum ludzi. Wszyscy są zdenerwowani. Z oddali słychać okrzyki.

- Przepuście Gazetę. Niech wiedzą, co nam władze szykują.

Na środku sali siedzą burmistrz Nowogrodu Bobrzańskiego Andrzej Bawłowicz, towarzyszący mu urzędnicy i wszyscy radni. Sprawa jest poważna. Decyduje się los miejscowej podstawówki.

- Nie przyszliśmy tu po to, aby zlikwidować szkołę - zaczyna burmistrz.

- Niech pan nie mydli nam oczu - przerywa mu Milena Zatrapa. - Jakby pan nie chciał skasować szkoły, to nie było by tego spotkania. Macie jakieś wyliczenia?

Na środek wychodzi Janina Kuca, skarbniczka gminy. Jej wystąpienie co chwilę jest przerywane. Padają liczby, które wzburzają mieszkańców. Do podstawówki (klasy 1-6) i oddziału przedszkolnego uczęszcza 82 dzieci. Roczne utrzymanie placówki kosztuje ponad 1 mln zł, z czego subwencja oświatowa z ministerstwa wynosi tylko 280 tys. zł. Resztę musi dorzucić gmina, która jest zadłużona na ok. 8 mln zł i musi szukać oszczędności. Wybór padł na szkołę w Drągowinie.

- Do jednego ucznia dokładamy 12 tys. zł rocznie - przekonuje skarbniczka. - Dla porównania w Niwiskach jest to 8 tys. na osobę. Trudno dyskutować z takimi wyliczeniami.

- To skandal! - grzmią ludzie. - To pani zadłużyła gminę.

- Właśnie, dlatego, że tyle dorzucamy do oświaty - pada odpowiedź.

- Poszukajcie kasy w Niwiskach - krzyczy pan Piotr. - Tam stoi bezczynnie nowa stołówka.

W zeszłym roku gmina zaproponowała trzy warianty rozwiązania sytuacji. W pierwszym działalność szkoły ograniczyłaby się do trzech pierwszych klas i przedszkola. W innym miałoby ją przejąć stowarzyszenie rodziców i nauczycieli. I za tą opcją opowiedział się w czwartek burmistrz. W trzecim mówiło się o zamknięciu placówki.

Napiętą atmosferę podczas czwartkowego spotkania usiłowała rozładować Agnieszka Dulska. - Rozumiemy te emocje - mówiła radna. - Właśnie dlatego tutaj wszyscy przyszliśmy. Czekamy na wasze pomysły i propozycje. Załóżcie stowarzyszenie i uratujcie tę szkołę.

- Trudno nam zakładać to stowarzyszenie - kontrował Tomasz Ganczar. - Bez konkretów ciężko nam podjąć taką decyzję.
Radny z Drągowiny Tomasz Markulak uspokajał: - Sprawa nie została jeszcze przesądzona. Będziemy dyskutować. Na pewno nie wchodzi w grę likwidacja szkoły.

- Pan jest po stronie władzy - podsumował tłum.

Z sali słychać było przytyki osobiste do burmistrza i członków rady.

Nie wierzymy burmistrzowi!

Dyrektor placówki Irena Długaszek z trudem powstrzymywała łzy: - Nie tak wyobrażałam sobie to spotkanie. Dobrze, że usłyszeliśmy od burmistrza, że szkoła zostaje.

- O czym pani mówi - strofował ją burmistrz. - Od początku nikt nie miał zamiaru jej skasować.

Na koniec burmistrz zaapelował do mieszkańców: - Wyłońcie spośród siebie trzech liderów. - Wspólnie z nimi podpatrzymy, jak funkcjonują placówki, które wcześniej zdecydowały się na samodzielność. Za kilka lat może być już za późno, bo jak do gminy wkroczy komisarz, to zamknie szkołę na kłódkę. Gdybym wam o tym nie powiedział, za dwa lata mielibyście słuszne pretensje.

- Wierzycie burmistrzowi? - zapytaliśmy.

- Nie - Anna Derczyk dziwi się temu pytaniu. - Burmistrz jedno mówi, a drugie robi. A te wszystkie warianty przygotował w tajemnicy przed nami. I szybko się może wycofać z każdej propozycji. Chcielibyśmy wszystko zobaczyć na piśmie. I tego będziemy się domagać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska