Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bunkry w okolicy Czerwieńska gotowe do zwiedzania!

Eugeniusz Kurzawa 68 324 88 54 [email protected]
- Koszt budowy takiego bunkra wynosił tyle, ile produkcja sześciu czołgów - wyliczył Paweł Pochocki
- Koszt budowy takiego bunkra wynosił tyle, ile produkcja sześciu czołgów - wyliczył Paweł Pochocki Mariusz Kapała
Do tej pory jeździliśmy zaliczać Międzyrzecki Rejon Umocniony. Teraz nad Odrą, w okolicy Czerwieńska, ujawniły się konkurencyjne fortyfikacje. Odnowione, gotowe do zwiedzania! To bunkry linii Oderstellung.

HIT Z BETONU I ZE STALI

Bunkry w okolicy Czerwieńska gotowe do zwiedzania!
Mariusz Kapała

(fot. Mariusz Kapała)

HIT Z BETONU I ZE STALI

Podziemną trasę w bunkrach Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego w Pniewie koło Międzyrzecza w ub. roku zwiedziło ponad 42 tys. osób, a wpływy za bilety przekroczyły pół miliona złotych. Dyrektor pniewskiego muzeum fortyfikacji i nietoperzy Leszek Lisiecki szacuje, że obecny rok może być jednak znacznie gorszy. Powód? Remont bunkra nr 717, w którym znajduje się wejście do podziemi. Prace mają ruszyć w czerwcu i potrwają do połowy września. - Nie mogliśmy ich zaplanować na zimę, kiedy ruch turystyczny jest mniejszy. W podziemiach znajduje się objęty ścisłą ochroną rezerwat nietoperzy, które przebywają tam od jesieni do wiosny. Z myślą o turystach przygotowaliśmy sąsiedni obiekt. Przeniesiemy do niego część wyposażenia z bunkra nr 717, który będzie w tym czasie zamknięty - mówi dyrektor.
(dab)

- Nasza gmina ma czym się chwalić, a dla wielu osób, w tym uczniów, to okazja przeżycia niepowtarzalnej, żywej lekcji historii - uważa Beata Kłos-Wygas, dyrektorka szkoły w Nietkowie. Wraz z uczniami już dwa razy zwiedzała bunkry nad Odrą. - Naprawdę robią wrażenie. Wszystko świetnie odtworzone, pieczołowicie pokazane wnętrza. Dla wzmocnienia efektu i oddania grozy tamtych lat panowie opiekujący się schronami przebrali się za żołnierzy niemieckich. Było znakomicie!

Jedyny taki w Polsce

Mowa o niepowtarzalnych umocnieniach wzdłuż Odry. Według Pawła Pochockiego, przewodnika po fortyfikacjach, porównywalnych do Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego. - Tyle że u nas jest ciekawiej - przekonuje Pochocki. - Bo myśmy przygotowali do zwiedzania dwa w pełni wyposażone schrony, obserwacyjny nr 766 i bunkier dowodzenia. Wszystko jest tak, jak w latach 30. A w MRU nie gromadzi się eksponatów. Poza tym u nas jest zachowany jedyny tego rodzaju dzwon obserwacyjny w Polsce.
Pan Paweł godzinami może wyliczać, co składa się na wyjątkowość nadodrzańskich pozycji obronnych. Opowiadać o eksponatach, historii budowy, pracach rekonstrukcyjnych. A to dopiero początek ciekawej przygody kilku zapaleńców z Czerwieńska i paru innych miast regionu. - Zaczęło się w 2009 roku w OSP Czerwieńsk, gdzie utworzyła się sekcja przyjaciół fortyfikacji - wspomina Pochocki. - Dwa lata temu powstało Stowarzyszenie Turystyczno-Motorowodne Odra - Czerwieńsk i tu przenieśli się przyjaciele fortyfikacji. Choć są też kajakarze, motorowodniacy.

Grupa liczy około 30 osób, wśród nich dziesięciu fanatyków fortyfikacji. Stowarzyszenie dostało prom kursujący ongiś na przeprawie w Brodach. Stanął w starorzeczu Odry, tuż przy brzegu, który niegdyś był pilnowany przez bunkier dowodzenia. Prom spełnia dziś rolę pomostu. W ten sposób powstało świetne miejsce na pikniki, jak ten przed tygodniem, w czasie Dni Czerwieńska. Zjechali się miłośnicy fortyfikacji i turystyki wodnej z regionu, a wszystkich równo pocięły... komary.
- Dzięki aktywności naszych strażaków tereny nad Odrą zaczynają przyciągać miłośników militariów, historyczne grupy rekonstrukcyjne - podkreśla burmistrz Piotr Iwanus. W ten sposób może chwalić się niebywałą atrakcją turystyczną, która powstała w... czynie społecznym. Dlatego chętnie wyciąga rękę w kierunku członków stowarzyszenia. - Jeśli potrzebują pomocy, wiedzą, gdzie mnie znaleźć - mówi.

Już można zwiedzać

A teraz cofnijmy się o 70, 80 lat. W Berlinie zapadła decyzja o budowie linii obronnej środkowej Odry (Oderstellung). Umocnienia wraz z MRU i Wałem Pomorskim (Pommeranstellung) miały stanowić główną linię obrony III Rzeszy przed atakiem ze wschodu. Był to zespół 650 żelbetowych schronów bojowych, obserwacyjnych lub tzw. biernych. Zostały zbudowane w latach 1928-1939 wzdłuż lewego brzegu Odry, od Wrocławia do Krosna Odrzańskiego. Czy spełniły swoją rolę?
- Wystarczyło, że wróg przełamał linię w jednym, dwóch miejscach i od razu cała koncepcja obrony się sypała, po prostu obrońcy uciekali - relacjonuje Pochocki. - Armia Czerwona przełamała Odrę w Cigacicach, Ścinawie i Głogowie. I tak Oderstellung została zdobyta przez Rosjan na całej długości w ciągu kilkunastu dni na początku 1945 roku.

Ponieważ bunkry są ulokowane w wałach przeciwpowodziowych, ich właścicielem jest Lubuski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych. W rejonie czerwieńskim (od mostu kolejowego w Pomorsku do mostu w Nietkowicach) było 48 schronów. 13 wysadzono po wojnie, reszta jest nienaruszona, czyli do wykorzystania. Miłośnicy fortyfikacji dostali od zarządu melioracji sześć w użyczenie. Dwa już wyposażyli i udostępnili do zwiedzania. Jeden z podobnych schronów widoczny jest przy moście w Cigacicach, tuż przy starej drodze. Waldemar Włodek ze Stowarzyszenia Regionu Cigacic też chciałby go udostępnić do zwiedzania. - Niestety, wejście jest zasypane - rozkłada ręce. I zastanawia się, jak się dobrać do bunkra. Podpowiadamy: warto skontaktować się z Czerwieńskiem.

Zbudowany w tydzień

Tymczasem zanurkujmy w historię. - Chwileczkę, proszę dać mi czas, muszę odpalić silnik - mówi pan Paweł. W bunkrze dowodzenia zaczyna pracować agregat. Tu i w oddalonym o 200 metrów schronie bojowym pali się światło. Można zwiedzać. - Tu spało 12 żołnierzy. W czasie wojny. Bo w czasie pokoju wpadał jedynie... sołtys, który miał wietrzyć bunkier - tłumaczy przewodnik.
Pomieszczenia, gdzie ściany mają metr grubości i odporność B1 (lekkie bomby tego by nie ruszyły - dowiadujemy się), są tak małe, że nawet we trójkę wydaje się ciasno. Jak mogło tu spać 12 żołnierzy? Przewodnik pokazuje mocowania na ścianach. Tu wisiały łóżka, na dzień były składane. Zresztą żołnierze mieli walczyć w pobliskich okopach. Wewnątrz zostawało tylko trzech, w tym dowódca. Szokujące, że budowa tego obiektu w 1935 roku trwała... siedem dni!

Miłośnicy fortyfikacji zgromadzili i prezentują w gablotach eksponaty. Bagnety, hełmy, manierki, unikat - oryginalny telefon z tychże bunkrów. - Są tylko cztery takie w Polsce - podkreśla Pochocki.
Idziemy do drugiego schronu. Bojowego, z 1938 roku. Tu została przygotowana ekspozycja ukazująca życie żołnierzy w tego rodzaju obiekcie. Mieszkało ich sześciu. Łóżka na ścianach, prymitywny (ale oryginalny!) stół, potężne uzbrojenie było chronione płytą pancerną. Cóż można było robić, czekając na atak wroga? Pomieszczenia są klaustrofobiczne. Skłaniające do ucieczki. Jak cele śmierci. Nie dziw, że żołnierze tak łatwo stąd uciekali.
A po latach my w tym miejscu jako turyści...

***
Skansen można zwiedzić w każdą pierwszą sobotę miesiąca od 14.00 do 18.00 i w każdą pierwszą niedzielę miesiąca od 11.00 do 16.00, od maja do października. Można umówić się na zwiedzanie z opiekunem obiektu (tel. 508 510 935 lub 724 504 894, mail [email protected]).

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska