MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W Strzelcach wykopano pozostałości prawdopodobnie po średniowiecznej karczmie

Mateusz Feder 507 050 587 [email protected]
Małgorzata Pytlak prezentuje fragment ceramiki tzw. redukcyjnej, a to świadczy, ze zamieszkiwali te tereny koloniści sprowadzeni przez Askańczyków.
Małgorzata Pytlak prezentuje fragment ceramiki tzw. redukcyjnej, a to świadczy, ze zamieszkiwali te tereny koloniści sprowadzeni przez Askańczyków. fot. Mateusz Feder
Za jakiś czas ludzie, którzy zamieszkają w nowej kamienicy obok Bramy Młyńskiej w Strzelcach będą żyć w miejscu gdzie w XIII wieku najprawdopodobniej ówcześni mieszkańcy Strzelec zabawiali się w karczmie. - To fascynująca historia - mówią archeolodzy.
To m. in. pozostałości kości zwierzęcych i narzędzi pochodzących ze średniowiecza.
To m. in. pozostałości kości zwierzęcych i narzędzi pochodzących ze średniowiecza. fot. Mateusz Feder

To m. in. pozostałości kości zwierzęcych i narzędzi pochodzących ze średniowiecza.
(fot. fot. Mateusz Feder)

Wjeżdżając do Strzelec już na pierwszy rzut oka widać, że historia odcisnęła tutaj swoje piętno. Miasto otaczają XIII - wieczne, jedne z najlepiej zachowanych w regionie mury obronne. Jest oryginalna brama wjazdowa, baszty, średniowieczny kościół, który w czasie drugiej wojny został doszczętnie zniszczony i później odbudowany. Jest też wiele nieźle zachowanych obiektów pochodzących z XIX wieku. Miasto leży przy historycznym trakcie z Akwizgranu do Królewca, teraz jest to droga krajowa nr 22 prowadząca na Gdańsk.

Pierwsza wzmianka o Strzelcach pochodzi z Kroniki Wielkopolskiej z1272 r. Dzisiaj jeszcze raz możemy sobie przypomnieć o średniowiecznych dziejach miasta. Wszystko dzięki budowie nowej kamienicy, która ma powstać tuż przy Bramie Młyńskiej, obok murów. Chodzi o niewielki skwer u zbiegu ul. Saperów i Wojska Polskiego. Obok stoi przedszkole miejskie nr 2 i szkoła muzyczna. Konserwator zabytków nakazał inwestorowi Tomaszowi Zimnemu zapewnić badania archeologiczne. I się opłaciło. - To co wiemy z literatury, teraz nam się potwierdziło. To jest fantastyczna wiadomość - nie kryje satysfakcji Małgorzata Pytlak z Muzeum Lubuskiego w Gorzowie, która kierowała badaniami archeologicznymi w Strzelcach. Wiemy kto zamieszkiwał te tereny średniowieczu, co jedli pierwsi mieszkańcy miasta, jakie ryby pływały w miejskich jeziorach. Ale po kolei. Archeolodzy przebadali teren krok po kroku. Od strony przedszkola odkryto pozostałości po piwnicach pochodzących z XIX wieku. Jednak im bliżej drogi, tym historia średniowieczna zbliżała się wielkimi krokami. Na głębokości 40 cm pod ziemią, badacze natrafili na pozostałości po palenisku, które miało długość 1 m i 2 m głębokości. Archeolodzy poszli za ciosem. Bliżej murów odkryli nieregularne warstwy, które najprawdopodobniej są pozostałościami po drewnianej chacie szachulcowej.

Po drugiej stronie paleniska, konstrukcję schodów, które mogły prowadzić do piwnicy, która mieściła się pod obecną drogą. Wykopano ok. 5 tys. fragmentów średniowiecznej ceramiki. Po zlepieniu części z nich, zrekonstruowano szereg naczyń o zaokrąglonych dnach. A to jest ważny wyznacznik. Jest to ceramika tzw. redukcyjna, w której właśnie występuje dno półkoliste. - To informacja, że w XIII wieku miasto przejęli Brandenburczycy i zamieszkali tu koloniści, którzy przybyli z północnych Niemiec - tłumaczy M. Pytlak. Mało tego. Wykopano rybie łuski i ości, kości zwierzęce, noże, klamerki od paska, ceramiczne obciążniki do sieci rybackich… Niedaleko leżą dwa miejskie jeziora Górne i Dolne. - Po łuskach wiemy, że pływały tu płocie, szczupaki i liny. Ludzie żywili się przede wszystkim wieprzowiną, ale są też szczątki krów i owiec - wymienia archeolog z gorzowskiego muzeum Konrad Fiałkowski.

Wszystko archeologom układa się w jedną całość. Wszystkie znaki na niebie, ale przede wszystkim na ziemi, a raczej pod nią wskazują, że w XIII w. mieściła się tu karczma. - Znaleźliśmy dużo przedmiotów codziennego użytku. Jest to teren tuż przy bramie wjazdowej i wyjazdowej z miasta, blisko są dwa jeziora, niektóre kości znaleźliśmy jeszcze w garnkach. Prawdopodobnie była w tym miejscu karczma - mówi A. Pytlak, ale zastrzega, że jest to tylko hipoteza. Budynek mógł nagle spłonąć. Dowód. Znaleziono także zwęglony materiał, który zbadano w laboratorium metodą datowań bezwzględnych. Wynik: fragment pochodzi z lat 1255-1295, więc z początków miasta. Jak karczma, więc powinny być jakieś monety. Niestety badacze nie odkryli nawet złamanego centa. W tamtych latach przecież chyba też nic za darmo nie było. - Ale mogły być transakcje wymienne. Ktoś daję kurę, a ktoś w zamian je ryby - uśmiechają się archeolodzy. Badania jeszcze nie są skończone. Archeolodzy chcą przebadać teren tuż pod ul. Wojska Polskiego, by sprawdzić gdzie prowadzą odkopane pozostałości po schodach. Wiemy też, że w mieście działał profesjonalny garncarz.

- To naprawdę są ciekawe informacje - przyznaje kierownik gorzowskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków Błażej Skaziński, który nadzoruje badania. Dzięki temu obecni mieszkańcy dowiedzą się kto mieszkał tu przed nimi, kto zakładał to miasto. Archeolodzy jeszcze nie powiedzieli ostatniego słowa…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska