- Chcemy zachęcić ich do aktywnego rodzinnego wypoczynku na terenach wiejskich - mówi Maria Staszewska, wójt gminy. - Chcemy otworzyć nasze wsie dla turystów.
Co czeka gości? Domowe smakołyki, odwiedziny w gospodarstwach, sztuka ludowa. Gry, zabawy, konkursy i występy zespołów tanecznych, i grup śpiewaczych.
Pokazać jak wieś się bawi
Tysiąc pierogów, chleb prosto z pieca, swojski smalec. Do tego żurek i flaki domowe. A na deser ciasto z truskawkami. Takie rarytasy szykują na niedzielny festyn kobiety ze Szczawna.
- My po prostu kochamy coś robić - Maria Staszewska zaprasza do kuchni. Przy stole uwijają się kobiety ze wsi: Leokadia Cincio, Bogumiła Kwiatkowska, Wieńczysława Jakubiak, Helena Gawrysiak, Wanda Ćwiklińska, Beata Jędraszak...- To jeszcze nie wszystkie, reszta dojdzie trochę później - dodaje pani Maria. Kobiety w maju utworzyły Koło Gospodyń Wiejskich, a Maria Staszewska została jego szefową. - Jest nas w sumie 22 - mówi Wieńczysława Jakubiak - W różnym wieku, młode też. Za peerelu było we wsi koło, ale się potem rozpadło. Chciałyśmy coś robić, ale nie wiedziałyśmy co. W końcu dojrzałyśmy do decyzji, że to będzie jednak KGW. Jak za dawnych czasów.
- Skrzyknęłyśmy się, żeby nie siedzieć w domu - dodaje Leokadia Cincio. - Bo jak człowiek siedzi w domu, to głupieje.
Chcemy żyć, po prostu
Choć działają dopiero drugi miesiąc, już odniosły sukces. Na targach spożywczych w Zielonej Górze ich wyroby rozeszły się w mig. Sprzedawały chleb własnego wypieku i ciasto. Zarobiły pierwsze pieniądze. Kupiły materiał i uszyły firmowe fartuchy. - Idealnie pasują do kuchni - pokazuje Staszewska.
Spotykają się w remizie strażackiej, bo tam są najlepsze warunki do pichcenia. Myślą o tym, żeby w pierwszej kolejności remizę wyposażyć w kuchnię z prawdziwego zdarzenia. Bo uwielbiają przede wszystkim gotować. Każda specjalizuje się w innej potrawie. Pani Leokadia robi wspaniałe grzybki, specjalnością Heleny Gawrysiak są pierogi z kapustą. - Nic dziwnego, że dziewczyny wołają na mnie "pierogaczka" - śmieje się pani Helena. Dla szefowej koła nie ma ciasta, którego by nie upiekła. A wykwintne torty bywają dziełem Beaty Jędraszak.
- Oczywiście gotowanie to nie wszystko - dodaje Wieńczysława Jakubiak, która pięknie dekoruje stoły. - Mamy wielkie ambicje. Chcemy pisać programy i korzystać z funduszy unijnych. Będziemy organizować kursy, chcemy podróżować, spotykać się z ciekawymi ludźmi. Chcemy po prostu żyć. Aktywnie.
Że nie jest nudno
Trudno sobie wyobrazić, by niedzielny festyn w Szczawnie odbył się bez szczawieńskich kobiet. Przygotowują się już od dawna, aby pokazać się z jak najlepszej strony. Na boisku będą miały swoje stoisko. Wezmą też udział w konkursie na najsmaczniejsze jadło. Nie chcą zdradzić wszystkiego, ale na pewno poczęstują gości chlebem, który upiecze szefowa koła, masłem i smalcem własnej roboty. Będą swojskie sery, miód i powidła, oraz flaki i żurek. No i oczywiście nie zabraknie pierogów. W różnych smakach. Będą pierogi na słodko z miętą, a także z grzybkami i kapustą. A na deser ciasto z rabarbarem i truskawkami.
- Przez jakiś czas miejscowi do festynu podchodzili z dystansem - przyznaje Maria Staszewska. - Ale od dwóch lat cała wieś przychodzi. I z miasta przyjeżdżają. I tym z miasta chcemy pokazać jak wieś się bawi. Chcemy udowodnić, że na wsi nie jest nudno, ale bardzo wesoło. Dlatego zapraszamy wszystkich. I nikt nie pożałuje, gdy zjawi się w niedzielę w Szczawnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?