W centrum Zielonej Górzy trawa rośnie aż po pas!

- Przy Chrobrego rosną taaakie chaszcze. W tym roku trawa nie była tam koszona w ogóle - powiedziała pani Jagoda, gdy przyszła do "GL" z zerwanym źdźbłem trawy. Zmierzyliśmy je - sięgało nam do pasa!
- Cały trawnik jest taki zarośnięty - mówiła zdenerwowana kobieta. Poszliśmy sprawdzić. Rzeczywiście, skwerek przy ulicach Chrobrego i Mieszka I wyglądał raczej jak wiejska łąka niż miejsce w centrum Zielonej Góry. Ławka była tak zarośnięta, że ginęła z oczu.

- Często przechodzę tędy w drodze na deptak i zdecydowanie mi się to nie podoba. To wstyd, żeby w centrum miasta rosły takie chaszcze - opowiadał nam pan Piotr, który mieszka na pobliskim osiedlu. Dodał, że jego zdaniem nasze miasto miejscami jest bardzo zaniedbane, a w tej okolicy to już na pewno. - Weźmy choćby podwórko bloku nr 35-61. Taka trawa, że prania nie można powiesić. To nie do pomyślenia - mówił.

Kto jest za to odpowiedzialny? Utrzymaniem porządku na miejskich terenach zajmuje się Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. - Mamy określone liczby koszeń na danym terenie. Od dwóch do czterech w czasie roku. Dla terenów przyległych do budynków przewidziane są dwa cięcia rocznie - wyjaśnił nam Wojciech Janka, dyrektor zielonogórskiego ZGKiM-u, z którym skontaktowaliśmy się w tej sprawie. Okolice Chrobrego, jako centrum miasta, oczywiście "łapią" się na koszenie dwa razy w roku.

- Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że potrzeba jest znacznie większa. Niestety, takie mamy terminy i tyle pieniędzy - przyznał W. Janka. I zapewnił, że prace przy Chrobrego zostaną niezwłocznie podjęte. I rzeczywiście. Po naszej interwencji, już na drugi dzień, trawa w tej okolicy została pięknie przystrzyżona. Ale wyłącznie na skwerku przy ulicy Mieszka I. I my, i mieszkańcy nadal czekamy więc na prace porządkowe w podwórku bloku przy Chrobrego. Za tydzień pójdziemy tam i zobaczymy, czy trawa nadal tak bujnie rośnie.