MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ulotki z końca wojny

Beata Igielska
Jedna z propagandowych ulotek pokazuje generała Dwighta Eisenhowera, dowódcę wojsk alianckich, jako przyjaciela Niemców, który nie chce niepotrzebnego rozlewu krwi.
Jedna z propagandowych ulotek pokazuje generała Dwighta Eisenhowera, dowódcę wojsk alianckich, jako przyjaciela Niemców, który nie chce niepotrzebnego rozlewu krwi. fot. Beata Igielska
Janusz Wierzbicki ma liczące 62 lata ulotki propagandowe adresowane do Niemców oraz niecodzienne pismo dla Polaków.

Pożółkłe dokumenty pan Janusz dostał po śmierci teścia, Franciszka Antczaka. Dlatego może tylko domyślać się, jak do niego trafiły. - Teść był podczas wojny na robotach przymusowych w Niemczech. Stamtąd przywiózł ulotki i polski tygodnik. Dziś dla miłośników historii to prawdziwe skarby - mówi pan Janusz.

Wzywali do kapitulacji

Historyk Tomasz Watros potwierdza, że pod koniec wojny propagandowe materiały, adresowane do niemieckich żołnierzy, zrzucali z samolotów Rosjanie, Anglicy i Amerykanie. - Wzywali w nich do poddania się i obiecywali godną niewolę. W rzeczywistości sowieci zsyłali Niemców do łagrów, gdzie masowo umierali oni z wycieńczenia - mówi historyk.

Właśnie o zaledwie kilkumiesięcznej niewoli, w którą warto się oddać, mówi ulotka ze zdjęciem niemieckiego marszałka von Paulusa, dowódcy wojsk niemieckich, który po klęsce pod Stalingradem przeszedł na stronę Rosjan. Treść ulotki głosi też, że już 350 tys. niemieckich żołnierzy i dowódców jest w rosyjskiej niewoli, która wcale nie jest nieludzka.

Inne materiały z kwietnia i początku maja 1945 r. informują o sytuacji na froncie wschodnim i wzywają do złożenia broni, gdyż koniec wojny jest już przesądzony. - Prawdziwe jest w nich spojrzenie na sytuację ludności cywilnej. Ulotki mówią bowiem o niepotrzebnych ofiarach wśród zwykłych ludzi - mówi J. Wierzbicki.

Specjalnie dla Polaków

Wśród pamiątek po teściu pan Janusz ma też "Tygodnik Polski" z lipca 1945 r. To pismo 12. Grupy Armii Amerykańskiej dla Polaków w Niemczech. Są w nim artykuły o Powstaniu Warszawskim oraz o wkładzie Polaków w zwycięstwo nad hitleryzmem. "Żołnierze polscy walczący na froncie zachodnim, w powietrzu i na morzach, otrzymali 535 wyższych odznaczeń brytyjskich" - czytamy w jednym z tekstów.

W poważnym piśmie było też miejsce na dowcipy. - Niektóre śmieszą do dziś - mówi pan Janusz. I jako przykład czyta kawał: "Na egzaminie szoferskim: - Z ilu części składa się motocykl? - pyta egzaminator. - To zależy, na jakie drzewo najadę - pada odpowiedź".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska