W grudniu ub. r. na osiedlu Pomorskim w Zielonej Górze ktoś rozrzucał kiełbasę z wbitymi gwoździami, szpilkami i śrubami. Na to przykre znalezisko natrafiła Agata Mycek, a właściwie jej pies, z którym była na spacerze.
- Podszedł do tego i zaczął wąchać, ale na szczęście jest nauczony, żeby nie brać niczego do pyszczka. Byłam w ogromnym szoku, ale też bardzo się zdenerwowałam. Przecież o mały włos nie doszło do tragedii... - opowiadała nam pani Agata.
O sprawie informowaliśmy tutaj:ŚMIERTELNA PUŁAPKA NA PSY I INNE ZWIERZĘTA. KIEŁBASA Z WBITYMI SZPILKAMI ROZRZUCONA NA OS. POMORSKIM
Kolejne trutki na terenie miasta pojawiły się w styczniu, tym razem na ogródkach działkowych w Jędrzychowie. Po powrocie ze spaceru pies pani Katarzyny zasłabł. Właściciele od razu pojechali ze swoim pupilem do weterynarza. Niestety, czworonoga nie udało się uratować.
- Nie ma ostrzeżeń, działa ,,Niewidzialna ręka". Trucizna jest silna - mimo wysiłków straciliśmy w nocy sunię – informowała pani Kasia. – Trutka musiała być wyłożona na publicznej alejce. To bezmyślne, a co jakby to zjadło dziecko? – tłumaczyła oburzona mieszkanka.
Psy przechodzą męczarnie
Podobna sytuacja spotkała też Monikę Lechną, w okolicach os. Pomorskiego. – Moje psy przeszły straszne męczarnie przez ostatni tydzień, na szczęście żyją i prawdopodobnie wyjdą z tego. Za nami prawie dwa tygodnie leczenia. Nie interesują mnie argumenty, że pies powinien być w kagańcu, ani, że powinien mieć smycz najlepiej 40 cm i sikać mi przy nodze – mówiła właścicielka czworonogów.
Kobieta sprawę nagłośniła również w internecie. Okazuje się, że skala problemu jest ogromna. – Piszą do mnie ludzie z Drzonkowia, z Wrocławia, którzy mieli podobną sytuację do mojej. Niektóre psy przeżyły, innym się nie udało. Nie mam słów na to, co się dzieje – przyznaje M. Lechna.
Więcej informacji: KTOŚ ZNOWU TRUJE ZWIERZĘTA NA TERENIE MIASTA. KOLEJNI WŁAŚCICIELE WALCZĄ O ŻYCIE SWOICH CZOWORONOGÓW
W Gorzowie podobne ,,niespodzianki"
Truciciele grasowali w grudniu również w Gorzowie Wielkopolskim. O sprawie poinformowała nas Czytelniczka z osiedla Piaski. Kobieta podczas spaceru z psem natknęła się na rzecz, która aż zmroziła jej krew w żyłach. Na trawniku leżał metalowy wkręt do drewna. (GORZÓW WLKP. KTOŚ CHCE ZASZKODZIĆ PSOM. METALOWE CZĘŚCI OWIJA W MIĘSO I ZOSTAWIA NA TRAWNIKACH )
- Owinięty czymś jadalnym, co wygląda jak suszone mięso. Znalazłam go na skwerze, który jest pomiędzy ul. Dowbora-Muśnickiego a pobliską Szkołą Podstawową nr 21. Ja na to natknęłam się po raz pierwszy, ale to nie jest pierwszy taki przypadek na naszym osiedlu. Inni właściciele psów ostrzegali nas już o tym wcześniej.
Oni też widzieli podobne „niespodzianki”. Nie wiem, jak skrzywionym trzeba być człowiekiem, żeby robić takie rzeczy – mówiła nam pani Katarzyna.
Dodała, że wkręt-gwóźdź miał długość około czterech centymetrów. Jego długość była więc na tyle niewielka, że metalowy element zjedzony wraz z mięsem mógłby zaszkodzić zwierzęciu.
Wszystkie sytuacje zostały zgłoszone na policję.
Truciciele pozostają bezkarni
O tym, co grozi za rozrzucanie resztek jedzenia z ostrymi przedmiotami mówiła w Dzień Dobry TVN Karolina Topczewska. Prawniczka, która reprezentowała fundacje dla zwierząt podczas głośnej sprawy o znęcanie się nad psem Fijo. Okazuje się, że sprawcy pozostają bezkarni. Wszystko przez lukę w prawie.
- Po pierwsze to są bardzo trudne dowodowo sprawy, aby w ogóle wykryć takiego sprawcę. Musiałby być jakiś naoczny świadek zdarzenia, aby można w ogóle było złapać przestępcę. Jak już jest taki świadek, to dopóki nie ma ofiary, to niestety nie ma przestępstwa. I to jest właśnie luka w prawie - tłumaczy w DD TVN K. Topczewska.
Prawniczka dodaje, że w przypadku ludzi jest takie przestępstwo, jak ,,samo narażenie na niebezpieczeństwo na utratę życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu". Jeżeli ktoś zostawi np. ładunek wybuchowy w miejscu, gdzie jest wiele osób, nikt nie ucierpi, ale już przez sam fakt narażenia popełnia przestępstwo. W przypadku zwierząt nie ma takiego odpowiednika.
Kiełbasa z gwoździami - zaśmiecanie miejsca publicznego
Samo wyrzucenie kiełbasy nabitej gwoździami uznawane jest za wykroczenie - zaśmiecanie miejsca publicznego.
Karolina Topczewska przyznała, że prawnicy postulują do posłów, by tą lukę w prawie wypełnić, jednak kary za znęcanie się nad zwierzętami w odczuciu społecznym są nadal niesprawiedliwe.
ZOBACZ TEŻ:
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?