MKTG SR - pasek na kartach artykułów

- Tomku, tutaj polski żołnierz brutalnie pozbawił cię życia – mówią zrozpaczeni rodzice

Piotr Jędzura
Piotr Jędzura
Rodzice ofiary zapewniają, że stroną agresywną był żołnierz. To wynika, jak mówią, z materiału dowodowego
Rodzice ofiary zapewniają, że stroną agresywną był żołnierz. To wynika, jak mówią, z materiału dowodowego Piotr Jędzura
We wtorek, 29 listopada, na chodniku przy ul. Bohaterów Westerplatte pojawiło się serce ze zniczy, kwiaty i napis. – Dziś rocznica strasznej śmierci naszego syna Tomka – mówią Elżbieta i Leszek Kikoła z Zielonej Góry. 35-latek został śmiertelnie podduszony przez oficera jednostki w Tomaszowie Mazowieckim. – Wiedział co robi, jaką ma siłę i umiejętności – twierdzą rodzice ofiary.

- Chcemy tylko sprawiedliwego procesu – mówi Elżbieta Kikoła, matka śmiertelnie pobitego Tomka. Rodzice 35-latka obawiają się, że mundur oficerski wpłynie na to, że żołnierz Wojska Polskiego Ariel W. zostanie potraktowany ulgowo. – Nasz syn nie żyje, tego się nie cofnie i to jest straszne. Teraz chcemy tylko sprawiedliwości – mówią Elżbieta i Leszek Kikoła.

Na skwerze, gdzie został znaleziony Tomek, już o godz. 5.30 nad ranem pojawiło się serce ze zniczy. Są też kwiaty. – To rocznica strasznej śmierci naszego syna – mówi pani Elżbieta. Na transparencie czytamy „To już rok!!! Tomku pamiętamy, jesteśmy z Tobą. 29 listopada 2015 r. tutaj polski żołnierz brutalnie pozbawił cię życia. Oczekujemy, że poniesie sprawiedliwą karę. Bo wszyscy powinni być równi wobec prawa”.

Zrozpaczeni rodzice są przekonani, że zawodowy wojskowy wiedział co robi. – Założył naszemu synowi profesjonalny chwyt na szyję jego ręką i zadusił – mówią rodzicie zmarłego zielonogórzanina. Są przekonani, że oficer wojska polskiego wykorzystał doskonale wyćwiczony chwyt. – Mógł sobie odpuścić, mogli się pobić i rozejść. Żołnierz zdawał sobie sprawę ze swoich umiejętności. Nie musiał Tomka dusić – mówi pan Leszek.

Rodzice ofiary zapewniają, że stroną agresywną był żołnierz. To wynika, jak mówią, z materiału dowodowego. – Ariel W. biegł za Tomkiem do taksówki, tam dał mu kilka kopnięć w klatkę piersiową. – Zeznał, że jak dusił naszego syna to modlił się o to, żeby on już się uspokoił – mówią rodzice Tomka. Potem jak przestał go dusić jeszcze kilka razy kopnął leżącego chłopaka. - To wszystko jest takie straszne - mówi ojciec ofiary.

Zarzut dotyczący śmierci 35-latka usłyszał Ariel W., oficer z jednostki w Tomaszowie Mazowieckim. Kwalifikacja czynu nie została jeszcze ostatecznie ustalona. Obrońca wojskowego, mecenas Anna Pawlikowska, stoi na stanowisku nieumyślności w całym zdarzeniu.

Na obecną chwilę prokuratura przyjęła zarzut pobicia ze skutkiem śmiertelnym. Wygląda jednak na to, że może on zostać zmieniony. Świadczą o tym ustalenia poczynione w śledztwie.

serce ze zniczy
Na skwerze, gdzie został znaleziony Tomek, już o godz. 5.30 nad ranem pojawiło się serce ze zniczy Piotr Jędzura

Oficer Ariel W. przyznał się do pobicia 35-latka. Wcześniej nie miał żadnych zatargów z prawem. Sam nie zgłosił się jednak w prokuraturze, kiedy nagłośniona została sprawa śmierci 35-latka. Tłumaczył, że nie zdawał sobie sprawy, że coś złego stało się mężczyźnie, z którym miał zatarg pod dyskoteką. Jego obrońca wyjaśnia, że nie był w stanie powiązać informacji w mediach z zajściem pod dyskoteką. W to nie wierzą rodzice ofiary. – Przecież po zdarzeniu przeszukał kieszenie naszego syna. Zabrał mu bilet miesięczny z danymi, żeby wiedzieć kogo dusił i móc śledzić bieg sprawy w mediach – mówią rodzice Tomka.

Wojskowy zapewnił o chęci współpracy z prokuraturą w tej sprawie. Opisał przebieg całego zajścia, nie pamiętał jednak szczegółów, zasłaniając się wypitym w dzień tragedii alkoholem. Po złożeniu wyjaśnień nie trafił do celi, tylko został wypuszczony na wolność. Przed sądem będzie odpowiadał z wolnej stopy.

Przeczytaj też:Potrącenie mężczyzny na pasach w Zielonej Górze

Zdarzenie miało miejsce na przejściu dla pieszych na ul. Wyszyńskiego.

Potrącenie mężczyzny na pasach w Zielonej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska