MKTG SR - pasek na kartach artykułów

To Magda Piotrowska dostała klucz do winobraniowego skarbu!

Alicja Bogiel 0 68 324 88 46 [email protected]
Yes! Yes! Yes! Wygrałam - krzyczała pani Magda na widok Bachusa.
Yes! Yes! Yes! Wygrałam - krzyczała pani Magda na widok Bachusa.
W sobotę, w południe, na Bachusa przed ratuszem czekał tłum. Każdy marzył o wypiciu lampki wina z Bachusem i winobraniowym skarbie. Pani Magda ruszyła w stronę muzeum. I to ona zgarnęła kufer z nagrodami.

W sobotnie południe zaplanowaliśmy finał naszej winobraniowej zabawy ze skarbem. Tych, którzy zgadli ostatnią zagadkę, było wielu. Przed ratuszem stali zwycięzcy poprzednich etapów zabawy i ci, którzy bawili się pierwszy raz. W sumie, spory tłumek. Niektórzy mieli przy sobie nawet kryształowe kielichy z winem. Bo warunkiem otrzymania klucza do skarbu było wzniesienie toastu z Bachusem.
Kiedy przed drzwiami do rady miasta kłębił się tłum poszukiwaczy, Bachus wracał z dworca PKP, gdzie witał "pociąg przyjaźni" z Niemiec. Po drodze do ratusza zaszedł na kawę do Nigera. I tam wypatrzyła do Magda Piotrowska. - Yes, yes, yes! Wygrałam! - wpadła do baru i dawaj całować boga wina. - Chodziłam za tobą siedem dni. Po kapliczkach. I opłaciło się!...
Bachus czekał jednak na wino i tost. - Dawać wino! Ja dzisiaj stawiam! - żartowała pani Magda, kupując wino. Gdy oficjalnie wzniosła toast: "Niech pomyślność sprzyja Winnemu Grodowi i tym, co wraz z Bachusem święto celebrują", rozległy się oklaski. W całym barze.
Pani Magda brała udział w winobraniowej zabawie ze skarbem już od wtorku. - Tylko w poniedziałek nie wiedziałam jeszcze, co i jak - opowiada z emocjami w głosie. - A potem miałam strasznego pecha. Raz byłam za wcześnie, raz za późno, a przy kapliczce winiarskiej nie udało mi się złapać tabliczki - opowiada. - A gdzie ja zresztą nie byłam przy okazji tej zabawy... Nawet w podziemiach przy ul. Wodnej, gdzie winiarz Seydel miał piwnice.

To ona zgarnie zawartość kufra

M. Piotrowska do zabawy podeszła fachowo, historycznie. Szukała tekstów źródłowych, czytała, sprawdzała... Czyli aż za bardzo kombinowała... Może dlatego, ze własnie pisze doktorat z historii. - Poza tym, nie pracuję - opowiada o sobie pani Magda, którą Czytelnicy "GL" mogą już z udzaiłu w "Zmaganiach Miast". - Moja żona jest zwariowana - przyznaje Krzysztof Piotrowski. On i ich synek Jakub towarzyszyli pani Magdzie przez cała zabawę.
Zwycięzczyni w nagrodę otworzy kufer ze skarbem i zabierz do domu cała jego zawartość. A co jest w skrzyni? Dowiemy się dopiero w niedzielę podczas widowiska kończącego Winobranie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska