- Chodzi o paliwo, które śmieciarka dodatkowo spali, czy może nasze śmieci są trudniejsze do utylizacji? - denerwuje się mieszkaniec Bojadeł. - To ja może poproszę, by mnie obsługiwano jak mieszkańca Trzebiechowa.
Wystarczy spojrzeć na zestawienie cen, by zobaczyć, jak wielkie są różnice między gminami, sięgają nawet kilku złotych. Ci, którzy płacą mniej, triumfują. Drożsi samorządowcy zbierają gromy. Jak twierdzi jeden z nich, to dlatego, że nie poszedł na tani populizm. Myślał o roku 2015, a nie o wcześniejszych wyborach.
- Dopiero za rok, dwa będziemy mogli wyciągać wnioski, ogłaszać, kto wygrał, a kto przegrał - uważa Wadim Tyszkiewicz, szef stowarzyszenia lubuskich prezydentów, burmistrzów i wójtów. - Przekonamy się, kto co dostał w cenie. Mnie irytuje tylko niekonsekwencja autorów ustawy. Najpierw była mowa, że nie ma subsydiowania i konieczne jest zawarcie w cenie wszystkich kosztów usługi. Zagospodarowanie odpadów jest przecież normalną usługą z wszystkimi tego konsekwencjami. Później zaczęto otwierać furtki.
Ustawa śmieciowa. Wyjaśniamy niektóre wątpliwości
Grzegorz Doszel, wójt Bojadeł, już szykuje się do spotkania z mieszkańcami i wie doskonale, że padnie argument "a inni mają taniej". I zastanawia się, czy uzasadnienie, że gmina za 8,8 zł od łebka dostanie śmieciowego "mercedesa", będzie przekonujące. Że pójście ramię w ramię z gminami powiatu nowosolskiego było dobrym pomysłem i że relatywnie drożej oznacza taniej.
- Usiadłem do przepisów i zacząłem liczyć - mówi wójt Doszel. - Oczywiście zgodnie z założeniem, że gmina nie ma prawa dopłacać do śmieci i na nich zarabiać. Wyszło mi, że muszę utworzyć trzy etaty, by to wszystko ogarnąć we własnym zakresie. I byłoby nie w porządku, gdybym ukrył to w kosztach urzędu, bo za to i tak zapłaciliby mieszkańcy, tylko z innej kieszeni.
W Bojadłach za śmieci posegregowane od 1 lipca będzie się płaciło 8,8 zł od osoby, a za nieposegregowane 15 zł. W tych kosztach jest nie tylko wywóz odpadów, ale też opłaty administracyjne i pełna obsługa, a firma gwarantuje, że ewentualne kary, które mogą zostać wymierzone zgodnie z unijnymi przepisami, obciążą jej konto, a nie gminy. Do tego dochodzą tzw. należności nieściągalne, egzekucja zaległości i... tajemnicze 10 proc. mieszkańców, którzy zniknęli. To ci, którzy studiują, wyjechali do innego miasta lub są poza granicami.
Nowa ustawa śmieciowa wciąż rodzi wielkie emocje
- W grupie unikamy wielu innych pułapek, jak choćby obowiązku zredukowania odpadów - dodaje wójt Doszel. - U nas te biodegradowalne są zagospodarowywane, jak to na wsi. Niebiodegradowalnych nie zdołamy zniwelować. Ale miasta będące w naszym związku gmin statystycznie nam pomogą.
W Trzebiechowie za śmieci posegregowane mieszkaniec zapłaci 7 zł, a za nieposegregowane 14 zł. Drożsi sąsiedzi są przekonani, że to niemożliwe.
- Cóż, przewidziałem, że w grupie będzie większe obciążenie - mówi nie bez dumy wójt Stanisław Drobek. We wtorek podpisał umowę z firmą obsługującą także związek gmin, któremu lideruje Nowa Sól. Wójt zapewnia, że też ma tego samego "mercedesa", ale... Zamiast pojemników 240-litrowych ma 120-litrowe, będą częściej opróżniane, urzędnicy będą musieli przygotować dokumentację, gmina sama przyszykuje Punkt Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych...
- Naprawdę nie można automatycznie zestawiać cen - przekonuje Tyszkiewicz. - Weźmy gminy na północy regionu, z reguły tam śmieciowe usługi będą droższe. Jak nam tłumaczono, specyfika jest inna, inne instalacje do segregacji, otoczenie biznesu... Tu liczą się drobiazgi.
Odpytaliśmy kilka "tańszych" gmin. Tak naprawdę nikt nie chciał zdradzić, co mieści się w wynegocjowanej przez nie cenie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?