Nie nadejdzie, bo nasz rząd uznał plan za nieopłacalny.
Jeszcze na początku miesiąca Beata Amrogowicz, sekretarz gminy nie kryła nadziei na dofinansowanie: - Pracujemy nad projektem budowy kanalizacji dla trzech miejscowości - relacjonowała.
- Staramy się o dofinansowanie z funduszu spójności. Liczymy na 70 procent. Ale ponieważ pieniądze z Unii spóźniają się, nie wiemy kiedy ruszymy z inwestycją. Jeśli w ogóle nasz projekt przejdzie. (tekst pt. Rury pójdą do Ojerzyc, Myszęcina i Szczańca, "GL" z 5 bm.)
Skrócili listę
Natomiast już w połowie miesiąca prasę obiegła wiadomość, że rząd skrócił listę projektów, które otrzymają dofinansowanie z unijnej kasy. Nie ma na niej Szczańca, który wcześniej miał obiecane pieniądze. 11 lutego wójt Ryszard Walkowiak nie krył zdziwienia: - Nie otrzymamy wsparcia? Nic o tym nie wiem!
Kwota, jaką miał otrzymać Szczaniec z funduszu spójności to ponad 2 mln euro. Koszt skanalizowania Myszęcina, Ojerzyc i Szczańca to 23 mln zł przy rocznym budżecie gminy sięgającym zaledwie 9 mln. Co na to Aleksander Kozłowski, prezes zarządu wojewódzkiego funduszu ochrony środowiska? - Poprzednia lista projektów kluczowych była nierealna - stwierdza.
- Będą jednak pieniądze do pozyskania, ale w ramach konkursów i uważam, że z tej szansy trzeba skorzystać.
Tymczasem w poniedziałek w urzędzie marszałkowskim odbyło się spotkanie wojewody, marszałka, parlamentarzystów i prezesa Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Nie zabrakło na nim wójta Szczańca.
- Prezes Kozłowski wyodrębnił 10 największych projektów, które podobnie jak nasz nie znalazły się na liście priorytetowej i stwierdził, że trzeba postawić właśnie na nie tak, by nasze województwo otrzymało choć część pieniędzy, które są do pozyskania w drodze konkursów.
Pogoda dla bogatych
Co ze Szczańcem?
- Są na nich duże miasta, my nie mamy szans. Prezes obiecał zobaczyć się z nami po 6 marca, po spotkaniu w ministerstwie. Wtedy będziemy szukać jakiegoś rozwiązania.
Jest jeszcze szansa, że gmina otrzyma dofinansowanie inwestycji z programu rozwoju obszarów wiejskich, ale stamtąd może liczyć na zaledwie cztery miliony. - Albo zrobimy za te pieniądze dwie małe miejscowości, albo część Szczańca - wylicza Walkowiak i stwierdza: - Cóż, pogoda jest dla dużych i bogatych. Z ministerstwa otrzymałem pismo, w którym poinformowano, że takie inwestycje jak nasza są nieopłacalne. Mamy za mało mieszkańców na kilometr sieci...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?