- Przyszła pani sołtys i zapytała, czy byśmy wystartowali w konkursie na najładniejsze obejścia w gminie i choć nie wszystko mamy wykończone, to nas zgłosiła - mówi pan Dariusz. Miała nosa, jak się okazało.
- W nagrodę za drugie miejsce podczas dożynek gminnych dostaliśmy pompkę do wypompowywania wody ze stawu; trzeba więc będzie zbudować stawek - śmieje się Dariusz Łukomski. Wyrwał się na chwilę z pracy, żeby z nami porozmawiać, nie udało się to żonie, Dorocie, która musiała pilnować sklepu z odzieżą.
Za to ze szkoły zdążyli już wrócić dwaj synowie, Łukasz i Kasper. Siedzimy na tarasie domku na Brzeziu Sulechowskim, formalnie wsi (bo jest sołtys), ale zarazem przedmieściu Sulechowa.
Działka w prezencie
Działka, na której Łukomscy siedem lat temu zbudowali dom, była prezentem dla pana Dariusza od rodziców. Teren spory, ponad 12 arów. I leżący właściwie stronach rodzinnych gospodarza.
- Ja na Brzeziu mieszkam prawie od urodzenia i cieszę się, że tutaj udało mi się wybudować - podkreśla D. Łukomski. - A dom to autentyczne dzieło naszych rąk, wszystko zrobiliśmy sami, z pomocą rodziny i trochę moich kolegów. Tylko tynk strukturalny kładła ekipa fachowców.
Ogród jest też wspólnym dziełem, choć każdy z małżonków wymyślił w nim coś innego. - Bo żona w ogóle lubi coś robić w ogrodzie, lubi tam przebywać, dlatego chciała mieć warzywniak - ciągnie opowieść pan domu. - A ja zaś jestem człowiekiem towarzyskim i lubię się spotykać, więc wymyśliłem murowany grill.
Wiadomo, że wtedy pojawi się przy nim towarzystwo i robi się wesoło. Grill został jednak tylko wymyślony przeze mnie, zaś wykonał go kolega.
Czasem podgląda
Pan Dariusz pracuje w POM-ie, firmie, która oferuje ludziom gotowe bramy, płoty, nawozy i pasze dla rolników. Często zdarza mu się jeździć w teren, żeby w ramach usług coś zawieźć do klienta. - I jeśli ludzie mają fajnie urządzony dom lub ogród, to podglądam i myślę co zastosować u nas - relacjonuje.
Duża działka przy ruchliwej ulicy daje duże możliwości twórcze, zatem wiele jest tu jeszcze do wymyślenia. Fakt, rosną wzdłuż granicznego płotu tuje, są inne krzewy oraz drzewa ozdobne. Są także drzewa owocowe, młode, bo posadzone w zeszłym roku wiśnie, czereśnie, jabłonie i grusze.
Przy budynku gospodarczym pięknie zaś owocują, choć dopiero drugoroczne, winogrona. Wiadomo, lubuska tradycja! - Na wino jeszcze za wcześnie - słusznie uważa gospodarz. Miejmy jednak nadzieję, iż Łukomscy pójdą za ciosem i uskrzydleni nagrodą zbudują jeszcze nie tylko stawek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?