MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Stracili dach nad głową, będą mieli za to gaz

Andrzej Włodarczak
Układanie nowego dachu na spalonym budynku przy ulicy Grunwaldzkiej 103 szło sprawnie, bo robotnikom sprzyjała pogoda.
Układanie nowego dachu na spalonym budynku przy ulicy Grunwaldzkiej 103 szło sprawnie, bo robotnikom sprzyjała pogoda. fot. Paweł Siarkiewicz
Trwa remont czterech mieszkań socjalnych przy Grunwaldzkiej.

Przypomnijmy, że pożar wybuchł na poddaszu miesiąc temu.m Jedno z mieszkań spłonęło doszczętnie. Niestety, ucierpieli też lokatorzy z parteru. W trakcie akcji ratowniczej zalane zostały trzy pozostałe mieszkania. Dach nad głową straciły cztery rodziny - Mamy zniszczone meble kuchenne, wykładzinę i kuchenkę węglową. Mieszkanie nie jest ubezpieczone, więc jesteśmy stratni. Dobrze byłoby, gdyby przy okazji remontu, wymieniono podłogę, bo ta ze starości już się kruszy - żaliła się nam mieszkanka parteru (nie chce nazwiska w gazecie).

Jaka przyczyna pożaru?

Gmina przeniosła poszkodowanych lokatorów do lokali zastępczych. Strażacy do tej pory nie zdołali ustalić konkretnej przyczyny pożaru. Hipotez jest kilka. Mogło to być zaprószenie ognia, niesprawna instalacja grzewcza lub wadliwe przewody kominowe. W budynku nie było do tej pory gazu. Lokatorzy korzystali z piecyków węglowych. Nie wiadomo, w jakim były stanie.

Domem administruje Dębnowskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego. Na jego zlecenie wymieniony został spalony dach. Robotnicy nadal remontują poszczególne pomieszczenia w budynku, bo zniszczone zostały też ścianki działowe i przewody elektryczne.

Zrobią więcej

- Przy okazji remontu założymy instalację gazową. Mieszkańcy nie będą musieli już korzystać z kuchenek węglowych - zapowiedział Jan Robak, prezes DTBS.

W najbliższych tygodniach komisja gminna ustali, co jeszcze trzeba wyremontować w mieszkaniach socjalnych. Prawdopodobnie, tak jak chciała tego mieszkanka parteru, robione będą podłogi. Nie wiadomo natomiast jeszcze, kto zapłaci za nowe kuchenki gazowe. Administrator czy lokatorzy?

Budynek jest ubezpieczony, ale PZU nie oszacowało jeszcze kosztów remontu.
- Ubezpieczyciel zwróci nam 60 proc. poniesionych nakładów. Resztę trzeba będzie pokryć z gminnej kasy - zapowiada burmistrz Piotr Downar.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska