MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sprzątam po psie, bo to żadna ujma!

Tomasz Rusek 95 722 57 72 [email protected]
Łukasz ma 25 lat. Mieszka w centrum Gorzowa. Jest informatykiem, lubi pograć na komputerze. Jego Hektor to wilczur w średnim wieku, dość uparty. - Na dworze stara się mnie bronić przed wszystkimi przechodniami - żartuje Łukasz - ale w domu to kochany, spokojny psiak.
Łukasz ma 25 lat. Mieszka w centrum Gorzowa. Jest informatykiem, lubi pograć na komputerze. Jego Hektor to wilczur w średnim wieku, dość uparty. - Na dworze stara się mnie bronić przed wszystkimi przechodniami - żartuje Łukasz - ale w domu to kochany, spokojny psiak. fot. Tomasz Rusek
- Czemu sprzątam po psie? Głupie pytanie. A czemu sprząta się po swoim dziecku czy po sobie - mówi młody gorzowianin, który chodzi na spacer z wilczurem Hakerem.

- Sprzątasz po psie?
- Sprzątam.

- Dlaczego?
- Czemu sprzątam po psie? Głupie pytanie (uśmiech). A czemu sprząta się po swoim dziecku czy po sobie? To kwestia kultury, uświadomienia sobie, że posiadanie zwierzęcia to nie tylko przyjemności, ale też obowiązki.

- Pytam, bo taka scena to jednak w Gorzowie ciągle rzadkość.
- Być może na osiedlach. Tu, gdzie ja mieszkam (spotykamy się w ścisłym centrum, kawałek od parkingu przy centrum handlowym Parku 111 - red.) robi to wiele osób. Korzyści podstawowe są dwie: mamy czyściej i nieco spokojniej możemy chodzić po trawnikach. Choć oczywiście i tak trafia się na miny, bo znowu nie ma co udawać, że WSZYSCY sprzątają.

- Dlaczego ty zacząłeś?
- Powiedzmy, że miałem bliskie spotkanie ze strażą miejską (uśmiech). Skończyło się na upomnieniu, obiecałem, że będę dbał o porządek i dotrzymuję słowa. Poza tym motywuje mnie to, że patrole w centrum, gdzie teraz spacerujemy, są częste, a dzięki swojej postawie oszczędzam 200 zł na każdym takim spotkaniu z mundurowymi.

- Ponoć przypadkowi przechodnie dziwnie komentują zachowanie tych, którzy zachowują się jak ty i sprzątają po swoim psie nieczystości. To prawda?
- Nie. Może na początku niektórzy z ciekawością patrzyli, ale teraz nie dostrzegam takich spojrzeń. Nie ma docinek, komentarzy, śmiechów. Bo tak naprawdę co ja dziwnego robię? Sprzątanie po psie to żadna ujma. Zapewniam.

- Trzeba się jakoś specjalnie przygotowywać?
- Nie. Nie dźwigam ze sobą żadnych zmiotek, szufelek i innego sprzętu (uśmiech). Po prostu biorę do kieszeni woreczek jednorazowy albo rozdawane podczas zakupów foliowe reklamówki. Gdy jest potrzebna, wyciągam, sprzątam z trawnika co trzeba i wyrzucam całość do kosza. To naprawdę proste, łatwe i nie boli.

- A jak jest z koszami?
- No, tu jest problem. Zobacz: rozmawiamy tutaj (na wysokości wjazdu na parking poczty - red.) a kosz jest tylko jeden. Kolejny dopiero koło Parku 111. Więc czasami, jak Haker załatwi się nieco dalej, to muszę woreczek przenieść kawałek, ale proszę wierzyć, że to żaden wyczyn. Choć pojemników mogłoby być więcej.

- Jak zachęcić ludzi do sprzątania po swoich psach?
- Myślę, że dużo dobrego zrobiła zeszłoroczna kampania w naszym mieście. Były plakaty, jakieś pogadanki, ostrzeżenia. Trzeba ludziom tłumaczyć, że takie zachowanie to normalna sprawa na całym świecie. Skoro masz psa, to za niego odpowiadasz i tyle.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska