Sługocki tłumaczy się z nieobecności. Prezes radia odpowiada

- Radio Zachód mnie szkaluje, przekazuje niesprawdzone informacje i snuje swoje scenariusze, stacja nie szanuje mojego zdania i stanowiska. Nie chce czekać na werdykt podmiotów, które sprawę badają – odpowiadał naszej dziennikarce Sługocki nawiązując do głośnego tematu wypadku, w którym uczestniczył. Według zeznań świadków i pierwszych ustaleń policji, to on miał być sprawcą czołowego zdarzenia, do którego doszło pod koniec stycznia w zielonogórskim Drzonkowie.

W ocenie posła Sługockiego radio nie jest obiektywne, bo w równym stopniu nie zajmuje się kontrowersjami wobec innych polityków.

- Jak Radio Zachód będzie obiektywnym, uczciwym i rzetelnym medium, będę przyjmował od nich zaproszenia – odpowiadał polityk Platformy.

- Czy gdyby nie pytano o wypadek, a o inne sprawy, to przyszedłby pan do radia? – dopytywała dziennikarka Agnieszka Linka.

- To pani powiedziała. To pani insynuacje – odpowiedział opryskliwie Sługocki i uciął rozmowę.

Z pytaniem o stanowisko rozgłośni do zarzutów przewodniczącego lubuskiej PO zwróciliśmy się do prezesa i redaktora naczelnego Radia Zachód, Piotra Bednarka

- To bardzo dziwna wypowiedź i zachowanie pana posła. Do tej pory parlamentarzysta był częstym gościem rozmów w Radio Zachód. Wypowiadał się bez skrępowania. Moim zdaniem, to jest zawsze najlepszy sposób na wyrażanie swoich opinii. Radio Zachód jest wolnym, obiektywnym radiem i też rozumiem, że to może denerwować pana posła – ocenia Bednarek wskazując na inne możliwe przyczyny zachowania polityka – Nie dziwię się, że obecnie poseł Sługocki jest zestresowany. Po pierwsze sprawa wypadku, którą bada prokuratura. Na dodatek notowania jego partii są bardzo słabe i chyba Platforma sięgnęła tzw. szklanego sufitu, co nie wróży dobrze w przyszłorocznych wyborach. Całą tą jego wypowiedź kładę na karb zdenerwowania i chyba nie przemyślenia sprawy – podsumowywał prezes Radia Zachód zapowiadając, że rozgłośnia nadal będzie zapraszać posła do udziału w audycjach.