Ruszył remont w centrum Gorzowa

Rynek wyłożono kamieniem na chybcika w 1997 r. (jeszcze za prezydenta Henryka Macieja Woźniaka). Roboty trwały nawet w nocy! I już od początku ludzie zaczęli się potykać, bo kamienie były źle spojone i co chwilę wypadały. Bywało tak, że dziury straszyły w kilkunastu miejscach jednocześnie, a po placu walało się kilkadziesiąt kamieni!

Noga razy dwa

Opisywaliśmy ten problem w ,,GL'' kilkadziesiąt razy, przewijał się on też w interpelacjach radnych. Ale za każdym razem kończyło się pobieżnym łataniem - byle jakim, bo tam, gdzie była wyrwa, po robocie pojawiała się mała górka. I tak w koło Macieju. - Naprawdę było niebezpieczne - mówiła nam dzisiaj Anna Błażejczak.
Dowodzi tego historia siostry pani Joanny Świątkowskiej. Jej siostra na szczerbatym rynku dwa razy złamała nogę! Drugi raz w dniu, w którym zdjęła gips po pierwszym złamaniu!

Remont obiecała nam przed rokiem wiceprezydent Urszula Stolarska. - Znajdziemy na niego pieniądze - powiedziała i słowa dotrzymała.

Na początek kontener

Prace właśnie ruszyły. Zaczęły się od... ustawienia nieopodal katedry paskudnego kontenera. Teraz budowlani zastawili barierkami część placu i zaczęli rozbiórkę sfuszerowanej nawierzchni. Dziś zbierali kostkę z kawałka chodnika nieopodal przejścia dla pieszych, bliżej kościoła.

Jeden z fachowców luzował kamienie młotem pneumatycznym, czterech zbierało kostkę łopatami, kolejny robotnik brał ją na łyżkę spychacza i zwoził na środek rynku, gdzie zrobiono małe składowisko.

To samo czeka chodnik wzdłuż ul. Sikorskiego, aż do Tesco. W miejscu kostki będzie... ta sama kostka, ale poprzekładana granitowymi płytami. Wszystko powinno być gotowe do 15 maja.

Będzie porządnie

Skąd pewność, że tym razem po remoncie nie będzie już dziur? Firma, która wykonuje robotę, połączy wszystkie kamienie i płyty specjalnym spoiwem. Jest trwałe, odporne na deszcz, mróz i... pieszych.