MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rozkradli komuniści

TATIANA MIKUŁKO [email protected]
To miejsce, w którym znajdował się cmentarz rodziny Brühlów. Dziś nie ma tu nic oprócz chaszczy, uważny obserwator dostrzeże jednak resztki nagrobków.
To miejsce, w którym znajdował się cmentarz rodziny Brühlów. Dziś nie ma tu nic oprócz chaszczy, uważny obserwator dostrzeże jednak resztki nagrobków. PAWEŁ JANCZARUK
- Jestem jedyną osobą w Polsce, która wie, kto leży na cmentarzu rodziny Brühlów - mówi sołtys Brodów Paweł Kotlewski. - Wstyd, że miejsce to jest zdewastowane, a obecny wójt nie robi nic, by choć w małym stopniu przywrócić mu dawną świetność.

Sołtys Kotlewski w Brodach mieszka od urodzenia, czyli 30 lat. Z wykształcenia jest historykiem. Mówi o sobie, że pół życia poświęcił na gromadzenie wszelkich danych dotyczących historii jego miejscowości. Kiedyś miasteczko nazywane było małym Wersalem. Dziś zabytkowe miejsca są bardzo zaniedbane. Mimo wszystko turyści przyjeżdżają głównie po to, by obejrzeć kompleks pałacowy wybudowany w XVIII w. W Księdze gości, która leży na stole w jednej z oficyn położonych wzdłuż głównego wjazdu do pałacu, są podpisy Niemców, Austriaków, Amerykanów.
- Gmina wydaje foldery promujące między innymi Brody. Turyści przyjeżdżają i co im się pokazuje? Same ruiny - podkreśla sołtys Kotlewski, który oprowadza wycieczki po pałacu. - Niektórzy wyjeżdżają stąd rozczarowani.

Rozkradli komuniści

Jednym z zapomnianych miejsc jest cmentarz rodziny Brühlów. Znaleźć go można tam, gdzie kiedyś stał pałac Marianny. Zasłaniają go krzaki i drzewa. Do lat 60., kiedy to ówczesne władze komunistyczne kradły wszystko co cenne, stały tam figurki z czarnego i czerwonego marmuru, nagrobki, a także naturalnej wielkości postać Matki Boskiej wykonana z alabastru. Dziś nie ma nic oprócz chaszczy.
- Kilka miesięcy temu widziałem tu czaszkę - przyznaje sołtys, który dzięki kontaktom z Niemcami wszedł w posiadanie cennych informacji dotyczących tego, kto spoczywa na cmentarzu. - Moja wiedza została potwierdzona przez żyjących potomków Brühlów.
Jedną z osób pochowanych w Brodach był markiz de Boudin. Założyciel pierwszego w Warszawie szpitala Dzieciątka Jezus. Jego nagrobek pamięta ponad 70-letni Stanisław Synówka, jeden z pierwszych osadników. Przed wojną czytał artykuł w prasie na temat poszukiwań grobu markiza. Nazwisko francuskiego szlachcica utkwiło mu w pamięci.
- Chciałbym uporządkować ten cmentarz zwłaszcza, że chowani na nim ludzie byli katolikami - mówi sołtys. - Próbowałem rozmawiać na ten temat z wójtem, ale mnie zbył rzucając w biegu, że dla niego ważniejsze są teraz wypłaty nauczycieli, a nie jakiś tam cmentarz.

Medialny zamęt

Wójt Czesław Odyniec twierdzi, że o żadnym cmentarzu nie słyszał. - Przecież tam nic nie ma. Zresztą, sołtys nigdy o nim mi nie wspominał - tłumaczy wójt. - Mam pracowników interwencyjnych, którzy mogliby uprzątnąć cmentarz, ale sołtys Kotlewski ani razu nie wspomniał, że chciałby, by u niego popracowali.
Na dowód tego, że w budżecie gminy są pieniądze na renowację zabytków, wójt wylicza, ile pieniędzy w tym roku przeznaczył na ten cel.
- 35 tysięcy na renowację bramy, 15 tysięcy na remont kamienic - mówi wójt. - Działamy w porozumieniu z konserwatorem zabytków, który też dokłada się do remontów. Chcemy odnowić kościół w Bieczu, zrekonstruować fontannę w pałacu. Renowację przeszedł krzyż pokutny w Kole. Do odnowienia oddaliśmy epitafia z kościoła w Jeziorach Dolnych. Pan sołtys w niczym się nie orientuje. Sieje tylko zamęt.
Brak porozumienia między sołtysem Kotlewskim, a wójtem Odyńcem nie wychodzi gminie na dobre. Na pewno nie przyniesie korzyści zapomnianemu cmentarzowi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska