9/9
Jako ostatnia śpiewała Agnieszka Włodarczyk, która na kilka minut stała się Liroyem, czyli Piotrem Marcem. Jej „Scobeedoo Ya” nie urzekło co prawda zmysłu estetycznego Małgorzaty Walewskiej, ale pozostali członkowie jury byli zachwyceni. „To jest prawdziwa metamorfoza, to jest coś takiego, że szczęka opada” – mówiła Katarzyna Kwiatkowska.