Kilka dni temu opisaliśmy sprawę Łukasza Poryckiego, wicemarszałka lubuskiego z Polskiego Stronnictwa Ludowego, który zamieścił na Twitterze komentarz do postu wiceministra spraw zagranicznych Arkadiusza Mularczyka. Jak informowaliśmy, polityk ludowców w serwisie społecznościowym umieścił komentarz: „Będzie czym w kominku palić”, pod postem ministra Mularczyka, który poinformował, że skrócone wersje raportu o reparacjach obiegną wkrótce cały świat.
Komentarz wzbudził powszechne oburzenie. Kosiniak-Kamysz pytany w RMF FM o wpis Poryckiego podkreślił, że to nie jest żadne oficjalne stanowisko PSL.
„To prywatne zdanie, kompletnie niepotrzebne i powinno zniknąć z internetu” - mówił.
Dopytywany czy będzie rozmawiał z Poryckim, by skasował wpis, szef ludowców powiedział: „Trzeba szybko zastosować i posłuchać dzisiejszej rozmowy, i już nawet żadne rozmowy indywidualne nie są wtedy potrzebne. Myślę, że ten sygnał, który daję teraz, że nie ma miejsca w przestrzeni publicznej dzisiaj na takie błędne, głupie wypowiedzi, wystarczy; „trzeba to po prostu skasować, przeprosić, że się ktoś pomylił” - dodał.
W chwili publikacji tego artykułu wpis cały czas znajdował się na Twitterze,
Do wpisu Łukasza Poryckiego odnosili się wcześniej lubuscy politycy. W Radiu Zielona Góra sprawę komentował radny wojewódzki i przewodniczący zielonogórskiej Solidarności Bogusław Motowidełko.
- To jest wstyd dla tej organizacji. Pan Porycki można powiedzieć przerwał więź między dzisiejszym PSL-em, a tym, na którego przedwojennych wartościach opiera się ta partia. Mają racje ci, którzy mówią, że Wincenty Witos w grobie się przewraca. Już kiedyś Niemcy palili książki, potem w końcówce PRL-u SB paliła swoje akta. I dlatego to co napisał, kojarzy się jednoznacznie. To jest haniebne.
Sam Łukasz Porycki też próbował tłumaczyć swoje zachowanie. Wysłał wiadomość sms, w której napisał: „Moja wypowiedź na Twitterze ma charakter wyłącznie prywatny”.
Czy to tłumaczy wicemarszałka, który nie jest przecież osobą prywatną, a jego wpisy w przestrzeni internetowej mają przecież charakter publiczny.
Wcześniej otrzymaliśmy kuriozalne tłumaczenie rzecznika partii. Wynikało z niego, że władze PSL tak naprawdę nie będą się zajmowały haniebnym wpisem Poryckiego. Oto jego treść:
„Polska nigdy nie zrzekła się reparacji ani innych roszczeń. Moralna wina i odpowiedzialność Niemiec za II Wojnę Światową jest niepodważalna, tak jak niepodważalne jest stanowisko Polskiego Stronnictwa Ludowego w tej sprawie. Wzywaliśmy Rząd Polski do podjęcia wszelkich możliwych działań na arenie międzynarodowej do uzyskania od Republiki Federalnej Niemiec zadośćuczynienia za starty poniesione podczas II wojny światowej. Dlatego oświadczamy, że po rozliczeniu wszystkich afer PiS-u, zajmiemy się prywatnymi wpisami Łukasza Poryckiego na Twitterze.”
Przypomnijmy, że 1 września 2022 r. zaprezentowano raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. Przygotował go działający w poprzedniej kadencji parlamentu zespół, którym kierował Arkadiusz Mularczyk. 3 października minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau podpisał notę dyplomatyczną do strony niemieckiej, dotyczącą odszkodowań wojennych. Polska domaga się w niej m.in. odszkodowania za straty materialne i niematerialne w wysokości 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów złotych i zrekompensowania szkód.
Mateusz Morawiecki przed komisją śledczą
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?