Pożar w fabryce Stelmetu w Zielonej Górze, wcześniej była eksplozja (zdjęcia, wideo)

W sobotę 4 października około godz. 6 rano 12 jednostek straży pożarnej pojechało do fabryki Stelmet w Zielonej Górze. Doszło do pożaru w suszarni pelletu. Wcześniej potężna eksplozja rozerwała komin przy silosach. - Huk był tak wielki, że w domu zatrzęsły się szyby - mówi mieszkaniec ul. Poznańskiej w Zielonej Górze, który przyjechał pod fabrykę Stelmet przy ul. Gorzowskiej zobaczyć co się stało. Przy płocie stał kolejny mężczyzna. - Byłem na działce. Jak huknęło, to postawiło mnie na równe nogi - opowiada. Na miejscu słychać było sygnał alarmu. Widoczny był rozerwany niemal na całej długości komin przy silosach. Na terenie Stelmetu stało 12 wozów straży pożarnej, zawodowej i ochotniczej. W gotowości była cysterna z wodą. Aż 40 strażaków uwijało się z wężami. Część z nich wciągała je na duże silosy. Na dachu budynku strażak lał wodę do wnętrza. Jednostki ochotnicze stały w pogotowiu koło budynków przy wjeździe na teren fabryki. - Pożar wybuchł najprawdopodobniej po eksplozji na linii technologicznej produkcji pelletu - informuje mł. bryg. Ryszard Gura, rzecznik zielonogórskich strażaków. Dzięki szybkiej interwencji zielonogórskiej straży, pożar nie przeniósł się na sąsiednią halę, a takie zagrożenie istniało. Strażacy na szczęście szybko uporali się z ogniem. Powstał jednak inny problem. - Wewnątrz silosu znajduje się około 600 m sześc. drewnianego pelletu. - Jedna trzecia paliła się i teraz trzeba wszystko wyjąć i dogasić. To zajmie wiele godzin - mówi mł. bryg. Gura. Pożar został opanowany, nie zagraża już fabryce. Zakład Produkcji Pellet Stelmet jest jednym z największych w Polsce i w Europie. Rocznie może wyprodukować 144 tysięcy ton pelletu.