Te dwa pokoje z kuchnią to marzenie pani Elżbiety i jej córki Magdy. Na mieszkanie na osiedlu zielonogórskiego KTBS-u czekały dwa lata. Ale było warto. Bo blok śliczny, otoczenie zagospodarowane, a mieszkanie oddano w stanie od razu do zamieszkania. No, ale najlepsza była cena. Wpisowe za 48 mkw. wyniosło 40 tys. zł.
Bo w towarzystwach budownictwa społecznego tyle wystarczy, by zamieszkać. Raty spłaca się potem. - A na wolnym rynku musiałabym z miejsca wyłożyć ze 150 tysięcy złotych. Tyle że na taki kredyt w banku nie miałam szans, a z pensji przenigdy nie odłożę - mówi pani Ela.
Czytaj też: W Zielonej Górze powstaje kilkaset nowych mieszkań
To właśnie dlatego TBS-y (regionalne czy komunalne) są właściwie jedyną szansą średniozamożnych osób na w miarę niedrogie mieszkanie. Lokale są tańsze, bo kredytowane przez państwo. Lokatorzy są tylko i wyłącznie ich najemcami. Nawet jeśli w wyposażenie mieszkania włożyli grubą forsę (stąd kwitnie, bezkarnie zresztą, szara strefa horrendalnych opłat za „odstąpienie” „społecznych” lokali), należą one do towarzystw. Aktualne przepisy wykluczają wykup na własność. W jakimkolwiek terminie. Bo ludzie nie kupują prawa do lokalu jako takiego, ale do udziału w jego budowie. A to zasadnicza różnica!
To ma się jednak zmienić - dzięki ustawie przygotowanej przez lubuską posłankę PO Bożennę Bukiewicz. Jej projekt daje możliwość sprzedaży mieszkań wybudowanych przez towarzystwa budownictwa społecznego (ale też i spółdzielnie) za preferencyjny kredyt z Krajowego Funduszu Mieszkaniowego lub Banku Gospodarstwa Krajowego.
- Chcę powołania specjalnej podkomisji w sprawie tego projektu. Jego pierwsze czytanie będzie w czwartek rano - zapowiada posłanka.
- Nareszcie jakaś konkretna propozycja spełniająca oczekiwania ludzi zajmujących mieszkania w TBS-ach - ocenia ten projekt Zenon Bambrowicz, prezes Regionalnego Towarzystwa Budownictwa Społecznego w Zielonej Górze (z blokami także w Gubinie, Szprotawie i Sulechowie). - Ci, którzy dostali przydział w tak zwanych społecznych mieszkaniach cały czas spłacają je w czynszu. Choć w największym stopniu to spłacają obsługę kredytu zaciągniętego na budowę. Nowa ustawa wyprostowałaby wiele spraw.
Czytaj też: Kupno mieszkania czy wynajem? Co jest tańsze?
Tak uważa również i Bukiewicz: - Dostaję maile z całej Polski, że możliwość wykupu jest bardzo pożądana. Cieszą się choćby młodzi ludzie, dla których takie mieszkanie było pierwszym. Teraz dorobili się i chcą je zamienić na większe. Ale uczciwie nie mogą odzyskać pieniędzy, które „włożyli” w doposażenie tych czterech ścian. Czasami są to dziesiątki tysięcy złotych.
- Zdecyduje się pani na wykup? - pytam p. Elżbietę. Słyszę, że wszystko zależy za ile.
Tego jednak nie wiadomo. Mieszkania wycenia ich właściciel. Sprzedaż będzie musiała odbyć się na warunkach rynkowych. Ale z wzięciem pod uwagę konkretnych okoliczności (wielkość lokalu, miejscowość, nakłady i wkład własny lokatora).
Bambrowicz, który nieruchomościami zajmuje się zawodowo od wielu lat, szacunkowo wylicza: - Jeśli średnia rynkowa cena metra kwadratowego mieszkania w Zielonej Górze wynosi 3,5 tys. zł za metr kwadratowy, to w przypadku lokatorów TBS-ów mogłoby to być ok. 2 tys. zł. To atrakcyjna kwota.
Bardziej szczegółowe informacje dot. projektu poznamy, gdy zajmą się nim posłowie. Ale dziś wiadomo jedno: dotyczy on ponad 100 tys. mieszkań w całym kraju i tysięcy samych Lubuszan. Bo tylko w 1.410 mieszkaniach zielonogórskiego KTBS-u mieszka ponad 3,5 tys. ludzi. RTBS-u: 2 tys. Gorzowskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego, jak podał wczoraj Mariusz Guzenda, ma w Gorzowie ponad 500 lokali.
Czytaj też: Gdzie są najtańsze mieszkania? W Lubuskiem!
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?