Po pierwsze – gospodarka

Oczywiście, że – jak to głosił przed laty kabaret Koń Polski – „z gadania nic nie ma, do roboty trzeba się brać”, ale to akurat „gadanie” ma sens, mam nadzieję. Region ma okazję pokazać się od dobrej strony. I nie będzie to czcze gadanie, bo przedsiębiorczych ludzi u nas nie brak. Wystarczy przyglądać się choćby tym, którzy startują w naszym redakcyjnym plebiscycie Nasze Dobre Lubuskie.
Ale ten kongres też łączy. Oto z różnych stron politycznej barykady słyszę podobne głosy. Że rozwijają się Gorzów, Zielona Góra, Kostrzyn, Żary czy Nowa Sól... Jakoś nie mogę zapomnieć przyszłej wtedy pani premier Beacie Szydło, że w kampanii wyborczej stanęła na tle murów dawnego nowosolskiego zakładu i powtarzała to swoje hasło „Polska w ruinie”. Taką dekorację na polityczne zamówienie można znaleźć wszędzie. Nawet na budowie.