MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Państwo Wieczorkowie: - Dziękujemy wam za pomoc

Marek Białowąs 68 324 88 53 [email protected]
- Dziękujemy wszystkim za pomoc. Nareszcie doczekaliśmy się remontu. Ekipa obiecała, że wymieni nam też instalację elektryczną w zniszczonym pokoju - powiedzieli Olga i Feliks Wieczorek
- Dziękujemy wszystkim za pomoc. Nareszcie doczekaliśmy się remontu. Ekipa obiecała, że wymieni nam też instalację elektryczną w zniszczonym pokoju - powiedzieli Olga i Feliks Wieczorek fot. Tomasz Gawałkiewicz
- Jesteśmy z żoną szczęśliwi. Wreszcie mamy naprawiony dach. Nie będzie nam kapało w domu za kołnierz przy każdym deszczu. Dziękujemy ,,Gazecie Lubuskiej'' za pomoc - mówią Olga i Feliks Wieczorkowie.

Sprawę małżeństwa Wieczorków z Kożuchowa ,,GL'' pierwszy raz opisała w grudniu ub.r. Wtedy to pan Feliks, nie mogąc doprosić się od administratora wspólnoty mieszkaniowej i później urzędników decyzji o naprawie dachu, zadzwonił do naszej redakcji. Odwiedziliśmy wtedy skromne mieszkanie komunalne Wieczorków, które jak się okazało już od kilku miesięcy było zalewane przez dziurawy dach.

Szef ,,Uskomu'', który zarządza wspólnotą przy ul. 1 Maja w Kożuchowie powiedział, że nic nie może zrobić, gdyż na remont nie zgodziła się jedna ze współwłaścicielek budynku. W tym wypadku nie ma więc zgody wspólnoty na finansowanie prac, a ,,Uskom'' nie ma podstaw, aby inwestować tam własne środki. Nie chodziło tu jednak o wielką kwotę, gdyż do naprawy był niewielki dach kryty papą. Wieczorkowie poprosili o pomoc magistrat i ,,GL''.

Państwo Wieczorkowie to ludzie sporo po 80. Żyją w mieszkaniu ogrzewanym piecami w przedwojennym domu. To mieszkanie bez łazienki, a ubikacja to starodawny ,,wychodek'' na podwórku. Na ścianach i sufitach wilgoć i grzyb.

- Od tego czasu, gdy pierwszy raz gazeta napisała o naszym problemie coś się zaczęło dziać. Wiele razy chodziłem do urzędu miejskiego. Ostatnio wydawało się, sprawa będzie załatwiona. Była u nas w mieszkaniu jakaś komisja z urzędu i pan, który powiedział, że będzie naprawiał dach. Wyszli i nic - mówi F. Wieczorek. - Dlatego zawiadomiliśmy o sprawie nadzór budowlany.

Zastępca burmistrza Kożuchowa Adam Żyrolis obiecał, że gmina rozwiąże problem małżeństwa. Prace miały rozpocząć się w lipcu br., ale zawiadomienie urzędu opóźniło wejście ekipy, która musiała czekać na wytyczne inspektora nadzoru budowlanego.

- No i wreszcie się doczekaliśmy, wszystkie wytyczne dotarły, bo tydzień temu zjawiła się u nas ekipa budowlana. Naprawiła dach. Jest szczelny, bo już to sprawdziliśmy. Zrobią nam nowe sufity i pomalują to, co została zniszczone. Jesteśmy szczęśliwi - powiedzieli Wieczorkowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska