Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pancerstodoła i wiatraki

Artur Lawrenc
Panderstodoła
Panderstodoła Artur Lawrenc
Dziś proponujemy szukanie skarbów skrajem Puszczy Karolackiej. Znajdziemy tu wiatraki, cerkiew, piękny zamek, wyłuszczarnię i ,,pancerstodołę".

Naszą przygodę rozpoczynamy w Lubięcinie. Tu czeka nas pierwsze zaskoczenie. Drewniane młyny pod postacią wiatraków, które zbudowano na przełomie XVIII i XIX w. Do dziś zachowały się trzy z czterech. Jeden z nich (stojący po lewej stronie drogi, w kierunku na Konotop) to typowy "koźlak". Jego podstawę stanowią cztery skrzyżowane bele, związane z nim tzw. zastrzałami. Młyn stojący nieco bliżej miejscowości został już dawno przerobiony na restaurację. Najnowsi właściciele stworzyli tu teraz "Zajazd we Młynie" - restaurację z zapleczem gospodarczym w części murowanej, która po wieloletnich remontach i przebudowach, odzyskała oryginalny kształt pierwotnego młyna i niepowtarzalny klimat.

Ale malutki Lubięcin to nie tylko wiatraki. To także liczące sobie ponad 200 lat kościoły - parafialny pw. Serca Jezusowego, o charakterystycznej drewnianej konstrukcji i cmentarny pw. Św. Katarzyny. Oba z XVIII wieku.

Z pełnymi brzuchami jedziemy dalej i zatrzymujemy się w Lipinach tuż obok prawosławnej cerkwi św. Michała Archanioła. Co prawda świątynia jest ,,świeżą" budowlą, z lat 80. ubiegłego wieku, to nie brakuje jej oryginalnego architektonicznego charakteru. W 1990 r. na dachu świątyni dobudowano dzwonnicę i kopułę. Wewnątrz część ikonostasu, czyli ozdobnej, pokrytej ikonami ściany za ołtarzem, pochodzi z XIX-wiecznej cerkwi garnizonowej w Żyrardowie. Tuż za Lipinami natrafimy na pierwszą na tej trasie militarną atrakcję - kolejowy wiadukt. Na wewnętrznej ścianie budowli znajdziemy odręczny autograf radzieckiego sapera z 1945 r.

Stąd koniecznie musimy pojechać w okolice wsi Stany i zobaczyć najdłuższy zabytkowy most na rzece, jaki kiedykolwiek powstał w Europie. To zawieszona nad Odrą kolejowa konstrukcja o długości aż 800 metrów! Tuż przed Stanami, w narożniku ujścia Rowu Krzyckiego do Odry, poszukiwacze śladów historii znajdą relikty fortyfikacji obronnych wałów ziemnych tzw. reduty szwedzkiej z XVII w. Całość ma ciekawy kształt trapezu.

W Siedlisku przyjdzie nam się zatrzymać kilka razy. Najpierw zaglądamy do zamku Carolath (tak kiedyś nazywała się ta miejscowość). Na miejscu średniowiecznego grodziska, niejaki Franz Rechenberg w XVI wieku, wybudował murowany budynek, który w kolejnych stu latach nabrał kształtu potężnego zamku. Pod koniec II wojny światowej zamek uległ zniszczeniu - podpalili go radzieccy żołnierze. Na wielkim placu stoi mauzoleum Wandy von Schönaich. A 300 metrów dalej kościół pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny.

W Siedlisku działa jeszcze wyłuszczarnia nasion. To ciekawy przykład połączenia średniowiecznych metod z nowoczesnością. - Jak sama nazwa wskazuje wyłuszczamy tu nasiona z szyszek drzew iglastych. Według starych receptur przechowujemy je i suszymy. Przygotowujemy też do wysiewu nasiona trudnych gatunków drzew. Na przykład poddajemy nasiona lipy działaniu stężonego kwasu siarkowego, aby je lekko nadtrawić, co przyspiesza kiełkowanie. Żołędzie znów termoterapii, co zabija groźne dla roślin grzyby - wyjaśnia Ryszard Kieczur.

Na koniec naszej wędrówki zostawiliśmy sobie ,,wisienkę na torcie". We wsi Różanówka stoi budynek potocznie nazwany "pancer - stodołą". Trudno go znaleźć, warto więc o niego zapytać kogoś miejscowego. Ta pochodząca z lat 30. budowla była elementem przyczółka obronnego Niemców na prawym brzegu Odry. Niepozorna, przypominające stodołę, w rzeczywistości była stanowiskiem bojowym, składającym się z dwóch kondygnacji - parterowej i podziemnej. Góra wykonana jest z cegły i płyty pancernej. A dolna, będąca schronem i magazynem amunicji oraz prowiantu, z żelbetonu.

Skarb przyrodnika

Pancerstodoła i wiatraki
Artur Lawrenc

Panderstodoła
(fot. Artur Lawrenc)

Odra. Na trasie pojawi się co najmniej trzy razy: w Stanach, w Siedlisku oraz w połowie drogi z Siedliska do Różanówki. Piękna rzeka i jej okolice to siedlisko wielu gatunków roślin i zwierząt, w tym saren, dzików, jastrzębi, bobrów i kilkudziesięciu gatunków ryb. Najlepsze miejsce by tuż za miastem pooddychać świeżym powietrzem, odpocząć i zrelaksować się. Nie wierzcie w mity, że woda w Odrze brzydko pachnie i jest brudna.

Skarb wędkarza

Pancerstodoła i wiatraki
Artur Lawrenc

(fot. Artur Lawrenc)

To oczywiście malownicze starorzecze Odry, zaczynające się tuż przed Przyborowem, po obu stronach drogi. Prawa, mniejsza część, jest płytsza i ma bardziej zamulone dno. Tu pomiędzy grążelami warto "zapolować" na lina i karpia. Lewa jest zdecydowanie głębsza, szczególnie wzdłuż wysokiego brzegu od strony Nowej Soli. Nie brakuje tu szczupaków, leszczy, płotek, krąpi i krasnopiórek, a na prawdziwych mistrzów wędkowania czeka olbrzymi amur.

Skarb rowerzysty

Pancerstodoła i wiatraki
Artur Lawrenc

(fot. Artur Lawrenc)

Wąska, asfaltowa i całkiem równa droga, oficjalnie oznaczona co kawałek jako ścieżka rowerowa, pomiędzy Siedliskiem a Różanówką. Zjeżdżamy na nią tuż przed boiskiem w Siedlisku w prawo. Prowadzi wzdłuż płytkich rozlewisk, pól oraz rzeki Odry. W połowie trasy na moment ucieka iście rzymskim brukowanym traktem w prawo, wzdłuż pozostałości po moście na wysokości Bytomia Odrzańskiego. Połączenie sportu, rekreacji i kontaktu z przyroda.

Skarb fotografa

Pancerstodoła i wiatraki
Artur Lawrenc

(fot. Artur Lawrenc)

Nie da się go przegapić. Znajdziesz go w Siedlisku, po odwiedzeniu zamku, zbliżając się do mauzoleum Wandy von Schönaich. Błękitny garbusik ma już swoje lata i nie jest "na chodzie", ale za to jak pięknie wkomponował się w otoczenie i jak pozuje teraz do spragnionych udanych ujęć obiektywów turystów z aparatami. Majestatyczni stoi sobie na tle drewnianego płotu z szerokich desek i w letnie miesiące każdego roku obrasta zielenią.

Skarb łasucha

(fot. Artur Lawrenc)

"Zajazd we Młynie" w Lubięcinie to obowiązkowy punkt na proponowanej przez nas trasie, ale także znakomite miejsce, które warto odwiedzić, kiedy głodni wracamy po pływaniu w Jeziorze Sławskim. Urządzony w XIX-wiecznym wiatraku-młynie lokal słynnie w okolicy przede wszystkim z przyrządzanych wg tradycyjnych receptur typowo polskich potraw, ale także z przepysznej pizzy, której nie powstydziłby się nawet prawdziwy Włoch.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska