Nie wiecie, dlaczego naszej reprezentacji się nie udało? To wam powiem. Największym błędem było wywalenie sekretarza generalnego pana Zdzisława. Nie brak skuteczności, nie przestoje w grze, nie zasunięty dach w meczu z Grecją czy strata Murawskiego w spotkaniu z Czechami, a właśnie ten nieobliczalny, wręcz samobójczy krok.
Nieskromnie przypomnę: pisałem, że tak będzie, protestowałem, apelowałem. Bezskutecznie. I proszę - mamy efekt. Czy, gdyby pan Zdzisio nadal był sekretarzem generalnym możliwa byłaby sytuacja, że rodziny piłkarzy nie miałby biletów, a Henryk Kasperczak musiał siedzieć gdzieś za bramką ze zwykłymi kibicami? Skąd! Wykonałby telefon i po temacie. Czy tak iskrzyłoby w pewnym momencie wokół przemarszu Rosjan? Gdzie tam! Jedna fajna impreza z wlewami i byłby spokój. A ile spraw można by załatwić podczas bankietów? No ile?
Niestety, jak się wycina najlepszego zawodnika, z największym przekrojem, to nie ma, co się dziwić, że atak szwankuje, a mgła pojawia się już między drugim daniem, a deserem. To tak jakby z naszej reprezentacji usunąć - i to bez powodu - Lewandowskiego. No, nie da się grać. Niestety, nasi działacze zdecydowali się skasować pana Zdzisława w obawie o własną skórę i to kilka miesięcy przed Euro! Od tego się zaczęło. W tym momencie robak zaczął wygryzać korytarze w rumianym i zdrowym jabłuszku, jakim był nasz związek piłkarski. Teraz Lato coś tam gada, jakoś się tłumaczy. To nic nie pomoże. Uderz się człowieku w pierś, powiedz: bracia, zgrzeszyłem! Wywaliłem, niczym zdrajca, Zdzicha! Ukorz się, przeproś i przywróć sekretarza generalnego! Może w końcu ludzie wybaczą, zapomną, dziennikarze odpuszczą i przestaną kąsać. Takie oczyszczenie, taka chwila prawdy, jest bardzo trudna, ale jakże szlachetna. Uwiera, dołuje, ale trzeba to zrobić.
To jest pierwszy i podstawowy punkt, jeśli chcemy ratować polski futbol. Bez tego się nie uda, nie ruszymy do przodu, zostaniemy w miejscu, wręcz się cofniemy. Także nowy trener powinien się domagać powrotu pana Zdzisława. Polakom nie trzeba tłumaczyć, jakie to istotne, bo znają jego walory, umiejętności i możliwości. Jeśli będzie szkoleniowiec z zagranicy, to niech ktoś mu opowie jak ważna jest to postać. Niech mu uzmysłowi, że bez niego nie odniesie sukcesu. To nie żart. Logistyka zaraz siądzie, kwatery będą zagrzybione, a kotlet za twardy. Tak, więc niech w tej trudnej chwili rozliczeń ktoś uderzy się w naszej piłkarskiej centrali w pierś, niech weźmie na klatę wywalenie tak zacnego i zasłużonego działacza. Od tego trzeba zacząć. Apeluję, proszę, domagam się. Zapamiętajcie mój głos!
Tymczasem Polska jest w zbiorowej żałobie. Niemal wszyscy do sobotniego wieczora mówili, że mamy świetny zespół, mogący rywalizować z ekipami z czołówki europejskiej, ba, światowej, zdolny powalić każdego rywala. Mniej więcej od północy z soboty na niedzielę słychać takie pytania: kto zakładał, że ta drużyna może odnieść sukces? Kto ośmielał się twierdzić, że zespól z szóstej dziesiątki w rankingu może pokonać ekipę, powiedzmy, dwudziestą?
No właśnie, kto?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?