MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Obiecanki na sucho

ALICJA BOGIEL 0 68 324 88 46 [email protected]
Prezydenci i senator na ławie oskarżonych, zmarnowane setki tysięcy złotych, wycieczki do zagranicznych parków wodnych... To na razie jedyne efekty kolejnych zapowiedzi budowy basenów w naszym mieście.

Cztery koncepcje parku wodnego leżą już w urzędniczych biurkach. Ale zielonogórzanie jeżdżą wykąpać się do Świebodzina Żar i Polkowic. Przestali nawet wierzyć, że w ponad stutysięcznym mieście, którego budżet wynosi prawie 250 mln zł, można postawić porządny basen. Mieszkańcom Zielonej Góry park wodny kojarzy się z aferami, sądami, kłótniami. Nie z dobra zabawa i wypoczynkiem.

Obiecanki na sucho

Pierwsza budowę kompleksu basenów obiecywała spółka Wodny Świat. Były szumne zapowiedzi, imponujące projekty. Za 150 tys. zł, które pochodziły ze specjalnego losowania totolotka, kupiono od Agencji Własności Rolnej Skarbu ziemię pod budowę. W akcie notarialnym zaznaczono, iż teren musi być przeznaczony pod budowę kompleksu, a inwestycja rozpoczęta w ciągu trzech lat, bo inaczej grunt wróci do Agencji. Ale spółka zastawiła ziemię pod kredyt na rzecz firmy Apexim AB. Sprawa trafiła do sądu.
W ławie oskarżonych zasiedli też szefowie Wodnego Świata - Elżbieta S. (była senator) i Andrzej K. (były wiceprezydent miasta, a potem szef funduszu ochrony środowiska). Za działanie na szkodę spółki zostali skazani na półtora roku więzienia w zawieszeniu. Sąd orzekł również pięcioletni zakaz zasiadania w radach nadzorczych spółek.
Wyrok był za ziemię. W 1999 r. Wodny Świat kupił 8 ha ziemi. Pieniądze na zakup wyłożyli członkowie zarządu. Spółka - która nie miała dochodów - pożyczki nie zwróciła. I na podstawie ,,umowy przeniesienia własności w celu zwolnienia się od zobowiązania finansowego’’, grunt trafił w prywatne ręce Elżbiety S. i Andrzeja K. Ci wystawili go potem na sprzedaż. Zdaniem organów ścigania powinni byli sprzedać grunt na wolnym rynku, odebrać pożyczkę, a resztę pieniędzy oddać spółce.
Przez lata działania spółki Elżbieta S. i Andrzej K. zarabiali na "niebudowaniu" basenu. Prezes pobierała 3-4 tys. zł pensji. Pieniądze szły też na dziwne zlecenia. Była senator na "zbieraniu informacji" o ewentualnym inwestorze zarobiła raz 10 tys. zł, drugi raz - 30 tys. Andrzej K. za wykonanie "studiów inwestycyjnych" zgarnął 25 tys. zł, za tajemniczą "koordynację prac" - 5 tys. Były delegacje, telefony, meble za 7,8 tys. zł, krawaty za 600 zł... Tylko basen nie powstał.

Grząski grunt

Skandalem i procesem zakończyło się też kolejne podejście do budowy basenów. Zaczęło się pięknie. W 2000 r. powstała spółka Aquarena, która utworzyło miasto i zielonogórscy przedsiębiorcy. Spółka na gruncie przy Urszuli miała postawić kompleks wodny. Miasto dało ziemię, przedsiębiorcy mieli załatwić pieniądze. Ale nic nie załatwili. Za czasem zmieniali się tylko wspólnicy miasta. Z czterech firm i przedsiębiorców zielonogórskich dwie firmy splajtowały. Ich udziały kupił początkowo poznański TIG, a potem Leszek Jarząbek. Ale również z nim Aquarena basenu nie postawiła, produkowała jedynie długi.
Chociaż miasto włożyło do firmy grunt wart prawie milion złotych i zapłaciło za wycinkę drzew, nie ma nawet w firmie większości głosów.
W sprawie Aquareny przed sądem stanęli byli prezydenci miasta: Zygmunt L. i Andrzej J. Proces dotyczy gruntu przy ul. Urszuli, który miasto przekazało basenowej spółce. Prokuratura zarzuca byłym szefom miasta brak dbałości przy przygotowywaniu uchwał samorządu i nadużycie uprawnień. Chodzi m.in. o to, że byli prezydenci zgodzili się na wykreślenie ze statutu spółki zapisu o powrocie ziemi do miasta, a dopiero potem rada głosowała w tej sprawie. Zarzuty dotyczą też rezygnacji miasta z odkupienia akcji firmy i utraty kontroli nad spółką.
Miejska kontrola w Aquarenie wykazała też, że firma wydawała pieniądze np. na podróże zagraniczne. Jej przedstawiciele oglądali baseny w Finlandii, Düsseldorfie. Zamawiano też ekspertyzy i porady.
Dziś spółka Aquarena nadal istnieje. Nie prowadzi działalności, ale jest właścicielem basenowego gruntu, którego władzom miasta nie udało się odzyskać.

Pełny bajer

Obecne władze miasta popisały się innym basenowym niewypałem. Nawiązały współpracę z niemiecką firmą Walter Bau. W październiku 2004 r. podpisano porozumienie z tą firmą budowlaną na temat postawienia basenu za 15 mln euro. Obiekt z tropikalnymi bajerami postawić miała niemiecka firma za własne pieniądze oraz częściowo z kredytu. Miasto miało znaleźć ziemię i co roku wykupić na basenie usługi dla dzieci i młodzieży za ok. 1 mln euro. Po 20 latach obiekt przeszedłby w ręce samorządu.
Planowany interes nie był nawet dogadany, gdy okazało się, że Walter Bau ogłosił postępowanie upadłościowe. Prezydent Bożena Ronowicz zażądała wyjaśnień od firmy. Przyznała, że kłopoty partnerów ją zdziwiły. Urzędnicy przez pół roku mieli też związane ręce i nie mogli planować budowy innego obiektu - tak bowiem głosiło porozumienie.
Tym razem nie stracono ziemi czy pieniędzy. Ale podróże też były. W październiku 2004 r. niemieccy partnerzy zaprosili zielonogórskich radnych i urzędników do Stralsundu, by pokazać im wybudowany i prowadzony przez siebie kompleks z basenami i hotelem. Wycieczka była na koszt niemieckich firm.

Zostało tylko miasto

Dziś został więc tylko odsuwany przez lata pomysł postawienia basenów przez miasto. Ale na razie też nie może dojść do skutku. W 2003 r. prezydent Ronowicz zaproponowała, by w miejscu obecnej giełdy owocowo warzywnej postawić kompleks basenów - z 25-metrowym basenem pływackim i nieckami z bajerami. Rada nie przyznała jednak pieniędzy na projekt obiektu. Radni SLD chcieli, by prezydent dogadała się z L. Jarząbkiem, wykupiła resztę udziałów w Aquarenie i postawiła obiekt przy ul. Urszuli. Na to z kolei nie było zgody prezydent. W ratuszu wciąż kłócono się w tej sprawie.
Dopiero bliskie wybory samorządowe pogodziły radnych z prezydent. W tegorocznym budżecie jest 2,5 mln zł na projekt basenu i rozpoczęcie budowy. Ale projektu jeszcze nie zamówiono.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska