MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Młody człowiek nie staje się zwyrodnialcem z wtorku na środę. To lata zaniedbań rodziców - hodowania dziecka, a nie wychowania

Redakcja
Katarzyna Borek, redaktor "Gazety Lubuskiej"
Katarzyna Borek, redaktor "Gazety Lubuskiej" Magda Weidner

Aż dwa razy specjalnie wyszłam wczoraj z redakcji, aby zobaczyć, czy są. Były. A właściwie w całej okazałości to dopiero będą, bo na razie z ziemi wystają trochę jakby kikutki roślin. Jeszcze są malutkie, niepozorne. Na razie. Bo za rok wyrosną z nich przepiękne irysy.

Nie wiemy, czy jakakolwiek inna redakcja w Polsce ma kwiat nazwany swoim imieniem - ale my mamy. Irys „Gazeta Lubuska” we wtorek został posadzony przy naszej redakcji (na skrzyżowaniu al. Niepodległości z ulicą Bankową). Twórcą naszego irysa jest pan Józef Koncewicz z Zielonej Góry. A za całą akcją stoi On i moja redakcyjna koleżanka Ilona Burkowska. To ona z Józiem (tak pan Józef każe siebie nazywać) od miesięcy szykowali się na ten dzień i szykowali ten dzień (przy pomocy innych osób z naszej redakcji oraz przedstawicieli miasta). Józiu bardzo się cieszy, że jego irysy będą zdobiły jedną z ważniejszych ulic w mieście - i my też. Na kwitnienie naszych irysów poczekamy do przyszłego roku, do przełomu maja i czerwca. I marzy mi się, by mogły zakwitnąć. Oby omijali te nasze kwiaty wandale, tak mi się marzy.

To, że ci, którzy niszczą nasze miasto, działają, to też trochę wina nas wszystkich. Bo odwracamy głowę. Bo nie zwracamy uwagi. Bo udajemy, że nic się nie dzieje. Reagujmy! Jeśli boimy się o własne zdrowie, informujmy odpowiednie służby, że niszczyciele grasują. Przecież to jest nasze miasto. Pokażmy, że nasze - a nie ich. Nie wandali.

Nie wiem, co mają w głowach ludzie, którzy niszczą wspólną własność, którym przeszkadzają, na przykład, ławeczki z wifi. Nie wiem, jak nazwać człowieka, który 4 lipca, nocą na ul. Anny Jagiellonki oblał jeża łatwopalną substancją, podpalił i uciekł. Nie wiem, co ma w głowie inna osoba, która niedługo potem pozabijała kolejne jeże i położyła je w rządku przy ul. Zamoyskiego. Tak, jakby chciała się pochwalić swoim bestialskim czynem. Ta sprawa bardzo was zbulwersowała i kilka razy rozmawiałam o tym z wami w mijającym tygodniu. Doszliśmy wspólnie do jednego wniosku - ktoś, kto krzywdzi zwierzęta, może skrzywdzić także człowieka. Bo jest w nim zło.

„To pewnie jakieś dzieci” - stwierdził jeden z Czytelników. Tyle że te dzieci mają rodziców, dziadków, którzy powinni przekazać, że życie to świętość. Żaden młody człowiek nie staje się zwyrodnialcem z wtorku na środę. To lata zaniedbań - hodowania dziecka, a nie wychowania...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska