Sprawą zainteresowaliśmy się po tym, jak 15 marca spaliło się mieszkanie na os. Pomorskim 3. Mieszkający tam Edward Wekwert przez pewien czas żył w strasznych warunkach, wśród zwęglonych pozostałości swojego dawnego domu. Lokal wciąż jest kompletnie zdewastowany, nadaje się jedynie do kompletnego remontu. Ale na szczęście mężczyzną zaopiekowała się już Chrześcijańska Fundacja Rozwoju Osobistego Rondo, działająca w Zielonej Górze.
Dowiedzieliśmy się, że pan Edward ma bezpieczne lokum, spotyka się psychologiem i księdzem. Podobno chodzi na pielgrzymki, zdecydowanie chce zmienić swoje życie. W poprzednim, jak sam stwierdził, popełnił wiele błędów. Czy mu się uda? Pracownicy fundacji Rondo twierdzą, że bardzo szybko się zadomowił.
- U pana Edwarda działo się dużo złego. Miał wyłamane drzwi, nie mógł zapanować nad tym, co dzieje w jego własnym domu. Brakowało mu środków do życia. Nie miał prądu i gazu, ale i tak odwiedzali go podejrzani ludzie, aby pić na miejscu alkohol - relacjonował Damian Szonda, jego sąsiad. - Często odbywały się tam głośne imprezy. Któregoś razu pan Edward przybiegł do mnie z krzykiem, że to bandyci, że chcą mu zrobić krzywdę. Nie umiał sobie z nimi poradzić. To była tykająca bomba!
Aż doszło do pożaru. Wedle relacji Edwarda Wekwerta, w tamtym momencie nie było go w domu. Ogień mieli zaprószyć nieproszeni obcy, którzy regularnie urządzali sobie u niego balangi. W tej sprawie toczy się śledztwo nadzorowane przez Prokuraturę Rejonową w Zielonej Górze.
Sąsiedzi twierdzą jednak, że w regionie obu osiedli grupa tych mężczyzn jest bardzo często widywana. Zazwyczaj kręcą się po całej okolicy szukając zajęcia lub rozrywki. Z czego żyją? Nie wiadomo. - Pojawiali się w tym konkretnym bloku, bowiem znaleźli sobie melinę. Byli dla nas bardzo uciążliwi - mówi D. Szonda.
Mężczyzna twierdzi, że jego syn czasami stał przed klatką czekając na kogoś starszego, bowiem bał się iść samemu po schodach. - Nie było wiadomo, czy jak będzie zamykał drzwi od mieszkania, to czy ktoś go nie zaatakuje. Teraz czuję się bezpieczniejszy o moją rodzinę - tłumaczy. - Czasami jednak widuję tych ludzi przy okolicznych sklepach. Potrafią być agresywni, wulgarnie odnoszą się do starszych osób. Być może imprezują teraz w innym domu.
WIDEO: Pożar na osiedlu Pomorskim
Te doniesienia potwierdza również mieszkająca w pobliżu pani Anna. - Uważam, że powinno się dokładniej zbadać temat osób, które przychodziły do pana Edka - przekonuje. - My z mężem mówimy na nich „banda konfinowska”, bowiem często siedzą w pobliżu pod sklepami spożywczymi czy blaszakami i piją alkohol. Najbardziej jest znany tzw. kuśtykała, bo kuleje, odkąd kiedyś z okna wyskoczył. To on też w dniu pożaru był widziany na klatce. Notorycznie zdarzają się tam groźne sytuacje. Obawiam się, że ze strachu przed zdemolowaniem sklepu pracownicy sprzedają pijanym członkom bandy alkohol. Cała grupa nic sobie nie robi z policji.
Zobacz również:Uwaga mieszkańcy Zielonej Góry! W mieście grasują oszuści. Działają metodą "na policjanta"
Z pytaniem o poziom bezpieczeństwa na os. Pomorskim oraz Śląskim zwróciliśmy się do miejskiej policji. - Mieszkańcy obu osiedli nie informują nas, aby ten rejon był jakoś szczególnie niebezpieczny - tłumaczy podinsp. Małgorzata Barska, rzecznik komendy w Zielonej Górze. - Opinie mogą być oczywiście różne, ale nie mamy także odzwierciedlania tego w naszych statystykach, czy liczbie podejmowanych interwencji. Ten rejon nie wyróżnia się na tle innych dzielnic, w których znajdują się bloki z dużą liczbą mieszkańców.
Rzecznik zielonogórskiej policji przyznaje jednak, że problem z publicznym spożywaniem alkoholu lub też zakłócaniem porządku występuje niemal we wszystkich miejscach, gdzie sprzedaje się napoje procentowe.
- Niestety, to dotyczy wszystkich ulic w Zielonej Górze. Jednak również w tym względzie os. Pomorskie czy Śląskie niespecjalnie się wyróżniają - mówi M. Barska. - Chciałabym podkreślić, że cały czas patrolujemy dzielnice mieszkaniowe, dzielnicowi również kontrolują swoje służbowe rejony i monitorują miejsca, gdzie może dochodzić do zakłóceń ładu i porządku. Czekamy także na sygnały od samych zielonogórzan, którzy mogą przekazywać nam swoje uwagi dotyczące bezpieczeństwa. Nasi dzielnicowi są otwarci na współpracę. Polecam również korzystanie z serwisu internetowego Krajowa Mapa Zagrożeń, gdzie każdy może zgłaszać wszystkie niebezpieczne incydenty lub osobiste obserwacje.
- Nasi funkcjonariusze na bieżąco sprawdzają wspomnianą aplikację oraz aktywnie reagują na doniesienia mieszkańców - mówi rzecznik Barska. SONDA: CZY CZUJESZ SIĘ W ZIELONEJ GÓRZE BEZPIECZNIE?
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?