MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Loteria: A to niespodzianka - wygraliśmy auto

Aleksandra Łuczyńska 68 363 44 60 [email protected]
Teresa i Czesław Turkowski wygrali w loterii "Gazety Lubuskiej” samochód
Teresa i Czesław Turkowski wygrali w loterii "Gazety Lubuskiej” samochód fot. Krzysztof Kubasiewicz
Dla Czesława Turkowskiego z Żar nagroda w loterii "Gazety Lubuskiej" była sporym zaskoczeniem, ale do sprawy podszedł pragmatycznie. - Cieszę się bardzo, ale emocje trzymam na wodzy - mówi z uśmiechem świeżo upieczony właściciel skody fabii.

Państwo Turkowscy mieszkają w jednym z bloków na osiedlu Moniuszki w Żarach. Oboje są na emeryturze od kilku dobrych lat. Pan Czesław pracował w Wełnie, jego żona Teresa - w Lumelu, a poznali się na Śląsku, grubo ponad pół wieku temu. I chociaż za dwa lata będą świętować diamentowe gody, sprawiają wrażenie, jakby pobrali się zaledwie wczoraj.

O tym, że w loterii "Gazety Lubuskiej" wygrali nowiutkie auto, dowiedzieli się w poniedziałkowy ranek. Kiedy zadzwonił telefon, odebrała go pani Teresa. - Nie wiedziała, o co chodzi, więc słuchawkę oddała mnie. To dzwonił ktoś z "Gazety Lubuskiej" i powiedział, że wygraliśmy samochód - opowiada pan Czesław. - Wygraliśmy, prawda mamuśka?! - mówi patrząc z radością na żonę.
- To dopiero miła niespodzianka - cieszy się pani Teresa. - Mąż ciągle bierze udział w różnych konkursach. Wygrywał już różne rzeczy, kosmetyki, pieniądze, książki, ale samochodu jeszcze nigdy!
Państwa Turkowskich odwiedzamy w ich mieszkaniu kilka godzin po tym, jak dowiedzieli się o wygranej.

Pierwsze emocje już nieco opadły, małżeństwo ze spokojem opowiada o swoich planach związanych z nowym nabytkiem. Oboje kupują "Gazetę Lubuską" od początku jej istnienia. - Żona zaczyna czytać pierwsza, od deski do deski każdy artykuł. Ja przejmuję gazetę zaraz po niej, ale ona mi najpierw mówi, co było najciekawsze - opowiada pan Czesław. - Lubimy wiedzieć, co się dzieje. Często w tej waszej gazecie są ciekawsze rzeczy, bo z naszego regionu - dodaje mężczyzna.
- Dla mnie najważniejsze jest to, co dzieje się w Żarach - wyznaje pani Teresa.

W loterii "GL" brali udział od samego początku. Wszystkiego pilnował pan Czesław, który ma do tego dryg. - Lubię bawić się w takie rzeczy, ale nie chodzi o to, żeby wygrywać za wszelką cenę. Po prostu trzeba próbować, a nuż się uda! - mówi ze śmiechem. - Krzyżówki też rozwiązuje nie dla nagród, ale dla ćwiczenia pamięci.
- Dla mnie ten samochód wielka radość, przemiła niespodzianka, ale do wszystkiego podchodzę umiarkowanie - dodaje ze spokojem. - Na razie nie mówiliśmy nikomu, tylko do syna zadzwoniłem, bo z kimś trzeba jechać do Zielonej Góry, żeby wszelkie formalności załatwić. Jak już wszystko załatwimy, jak samochód będzie stał pod domem, to powiemy reszcie.

Państwo Turkowscy mają czworo dzieci. Troje z nich mieszka w Żarach, tylko jedna córka wyprowadziła się do Ostrowa Wielkopolskiego. - Pewnikiem to nowiutkie auto weźmie któreś z dzieci. My jeździmy dwunastoletnim tico, które w zupełności nam wystarcza. Dobrze się jeździ, do naszych potrzeb jest akuratne, a nowe niech młodym służy - wyznaje małżeństwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska