Kobieta przedstawiła się jako pracownica spółki Enea, która dostarcza prąd matce Ewy Raczyńskiej z Przytocznej. - Powiedziała, że zmieniła się siedziba jej firmy, dlatego trzeba podpisać nową umowę. Obiecała, że po zmianie opłaty za energię elektryczną będą mniejsze. Mama uwierzyła tej kobiecie i podpisała się pod dokumentem. Teraz wyszło na jaw, że to umowa z nową spółką. I tak musimy płacić dwóm różnym firmom. Enei za licznik, a tej drugiej za prąd - żali się Czytelniczka.
Pani Ewa podkreśla, że jej mama jest starszą, schorowana osobą. Nie zdawała sobie sprawy, że podpisując dokument zmieniła dostawcę energii. - To zwyczajna manipulacja i nabijanie ludzi w przysłowiową butelkę. Kiedy sprawa wyszła na jaw, zaczęłam szukać w internecie informacji na temat tej firmy. Przez facebooka skontaktowałam się z ciocią mieszkająca w Bledzewie, który w styczniu podpisała podobną umowę. Była święcie przekonana, że dostawcą energii nadal jest Enea - mówiła nam w piątek.
Jak sprawę komentuje Karolina Kawska, rzeczniczka Centrum Energetycznego SA z Radomia? - W systemie faktycznie widnieje umowa z tą panią z 25 listopada 2013 r. Klientka nie zgłaszała do tej pory żadnych reklamacji. Mając jednak na uwadze indywidualne podejście do klienta i fakt, że pani twierdzi, iż nie wiedziała z kim podpisuje umowę, możemy ją rozwiązać, jeżeli taka jest wola klientki. W tym celu proszę o bezpośredni kontakt - czytamy w mailu od rzeczniczki.
Czytelnicza zapowiada, że natychmiast skontaktuje się z firmą w celu rozwiązania umowy.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?