Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Głowa posypana popiołem, otwarcie na problemy mieszkańców. Czy to wystarczy? Kubicki ruszył z kampanią w drugiej turze wyborów

Eliza Gniewek-Juszczak
Eliza Gniewek-Juszczak
Wideo
od 12 lat
– Byłem przekonany, że szybko strzelimy gola i będzie po meczu. Niestety, jesteśmy w szatni. Straciliśmy tę bramkę – mówił prezydent i zapowiedział, że dokonuje zmian i jest zmotywowany do udziału w drugiej połowie, bo chce wygrać ten mecz dla mieszkańców. Przedstawił trzy pierwsze konkrety, które planuje realizować gdy wygra wybory.

Spis treści

Kobiety chcą przypilnować Janusza Kubickiego

Lena Pilonis, współorganizatorka imprez sportowych i społeczniczka otworzyła konferencję prasową i zabrała głos w imieniu kobiet, które wspierały obecnego prezydenta i startowały do rady miasta, a teraz mimo braku zwycięstwa nadal go wspierają. Uzyskały ok. trzech tysięcy głosów, więc jak tłumaczą, to dało im siłę, aby „przypilnować Janusza Kubickiego”. Zapewniają, że powiedziały mu o swoich oczekiwaniach wobec miasta i chcą czuwać, żeby spełnił swoje obietnice. L. Pilonis przyznała, że jeszcze cztery miesiące temu „jechała na fali opinii, że Janusz Kubicki to buc, który nie kontaktuje się z mieszkańcami”. Nie był to prezydent jej marzeń. Co sprawiło, że zmieniła zdanie i wyrobiła sobie własną opinię? Podkreśla, że sprawił to osobisty kontakt.

– Wspólnie z dziewczynami uważamy, że jeżeli pan prezydent wyszedł na ulicę, a zrobił to, bo o to poprosiłyśmy, bo tego chcą mieszkańcy, my tego chcemy – kobiety, to pokazało, że jest okej. Ludzie w bezpośrednim kontakcie widzą, że to jest też człowiek. Popełnia błędy, jak każdy z nas. Może trzeba było kopnąć go w przysłowiowy tyłek, żeby go ruszył na ulicę i żeby się otworzył na mieszkańców i tego teraz będziemy pilnowały – mówiła podczas konferencji pod ratuszem.

Wynik pierwszej tury, jak kubeł zimnej wody

Kiedy Janusz Kubicki przejął głos, pogratulował wszystkim, którzy startowali do rady miasta i uzyskali mandaty oraz kontrkandydatowi w walce o funkcję prezydenta. Dziękował mieszkańcom, którzy skorzystali ze święta demokracji. Przyznał, że wynik pierwszej tury go nie satysfakcjonuje.

– Rozumiem swoje błędy, to był przysłowiowy kubeł zimnej wody. Podchodzę do tego, jak do meczu piłkarskiego. To jest pierwsza połowa. Wystawiliśmy czterech napastników. Byłem przekonany, że szybko strzelimy gola i będzie po meczu. Niestety, jesteśmy w szatni. Straciliśmy tę bramkę – mówił prezydent i zapowiedział, że dokonuje zmian i jest zmotywowany do udziału w drugiej połowie, bo chce wygrać ten mecz dla mieszkańców.

Janusz Kubicki zapewnił jednocześnie, że nie dzieli ludzi na tych z lewej czy prawej, młodych czy starych i zawsze walczył o sprawy Zielonej Góry. Przyznał, że czuł od mieszkańców aprobatę tego, co robi, a to dawało mu siłę i energię. Teraz wie, że musi więcej z ludźmi rozmawiać.

Trzy pierwsze konkrety Janusza Kubickiego

Przed drugą turą wyborów prezydenta Zielonej Góry codziennie planuje przedstawiać konkrety, które będzie chciał realizować po wygraniu wyborów.

Pierwsza sprawa to budowa i remonty dróg osiedlowych. Kubicki planuje powołać fundusz remontów dróg na wzór funduszu, który tworzył bon połączeniowy z okazji przyłączenia miasta i gminy, ale tym razem nie byłoby to 100, a 200 milionów złotych do wydania w najbliższych latach.

– Nie estakady, obwodnice, bo mieszkańcy mówią okej, ale kiedy wreszcie weźmiemy się za małe osiedlowe drogi – przytaczał rozmowy z mieszkańcami. – Każde sołectwo, spółdzielnia, wspólnota będzie decydować, co należy zrobić za te pieniądze. Niech mieszkańcy mają okazję podjąć decyzję, która droga jest dla nich istotna.

Drugi konkret, to aktywna Zielona. Chodzi o remonty boisk przy szkołach i na osiedlach, po to aby odciągnąć dzieci i młodzież od telefonów komórkowych, a zająć np. rywalizacją sportową.

Trzeci konkret to wysłuchanie mieszkańców. Janusz Kubicki zapowiada dyżur w każdą pierwszą środę miesiąca wspólnie z dyrektorami departamentów, aby słuchać, rozmawiać i realizować to, co będzie do zrobienia.

– To jest zmiana, która we mnie nastąpiła – mówi Kubicki. – Nie jest nam potrzebna, jak powiedzieli mieszkańcy, Tatrzańska z pięknym wyciągiem i wspaniałą kolejką linową, chcą lokalnych dróg. I ja im obiecuję, że tego dokonam, potrafię to zrobić, co udowodniłem przez 18 lat.

Mieszkańcy zabrali głos

W trakcie konferencji Janusz Kubicki zapewniał, że będzie rozmawiał z każdym i odpowiadał na pytania.

– Posypuję głowę popiołem. Będę rozmawiał z każdym i słuchał każdego – zapewnił. Sprawdzić mógł się natychmiast.

Na konferencję przyszli też przedstawiciele Lewicy, nowi radni niezależni oraz kilkoro innych mieszkańców. Padały pytania o blokowanie internautów na Facebooku, brak odpowiedzi na pisma z urzędu.

W obronie prezydenta głos zabrała Bożena Majchrzak, przewodnicząca zielonogórskich Rodzinnych Ogrodów Działkowych i jednocześnie wiceprezes Lubuskiej Rodziny Katyńskiej. Zapewniała o tym, że włodarz nie zaniedbywał spraw ludzi – działkowców i kombatantów. Przypomniała, prezydent nie rządzi miastem sam, tylko z radnymi.

Kolejne konkrety Janusz Kubicki planuje przedstawiać na następnych konferencjach, dotyczyć mają między innymi pożaru odpadów niebezpiecznych w Przylepie.

Czytaj też:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska