MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Klimaty dla każdego

Henryka Bednarska 0 95 722 57 72 [email protected]
Mycie garnków i przygotowywanie jedzenia na Woodstocku należy do mamy Teresy Osińskiej. Mateusz tylko się przygląda...
Mycie garnków i przygotowywanie jedzenia na Woodstocku należy do mamy Teresy Osińskiej. Mateusz tylko się przygląda... fot. Jakub Pikulik
- Dzieciaki przychodzą do mnie tylko wtedy, jak są głodne - przyznała nam wczoraj Teresa Osińska z Zabrza. Na Woodstocku będzie z synem Mateuszem i córką Alicją.

Najpierw przyjechał Mateusz, już tydzień temu. W naszych dotychczasowych relacjach nazwaliśmy go Trzecim. Wczoraj dojechała jego mama, a pojawi się jeszcze siostra bliźniaczka Alicja.

b>Liczy się klimat

Mateusz to ten, który zaczął rodzinne wizyty na Przystanku. Był dwa lata temu. Mama Teresa śledziła wtedy to, co dzieje się na imprezie i... - Strasznie mi spodobało. I koncerty, i to, co Owsiak mówi do młodzieży. No i postanowiłam przyjechać. W zeszłym roku byłam pierwszy raz - powiedziała.

Na tegoroczny Przystanek przyjechała wczoraj i razem z kumplami założyła wioskę ,,Zabrze''. Mateusz na razie śpi na jej terenie, ale jak pokażą się punkowcy, pójdzie do nich. - Bo to moja ekipa - stwierdził. Mamie zupełnie to nie przeszkadza. - Alicja też będzie ze swoimi. Dzieciaki przychodzą do mnie, jak są głodne - przyznała ze śmiechem.

W zeszłym roku na imprezie szczególnie urzekł ją klimat imprezy, z chęcią słuchała znanych ludzi w namiotach Akademii Sztuk Przepięknych. A jeśli chodzi o muzę... - Daab, to moje klimaty - zdradziła. Jest z zawodu elektrykiem, ma 47 lat, a jej dzieci - 18.

Kostrzyn się cieszy

Na polu przedstawicieli nieco starszego pokolenia jeszcze niewielu. Króluje młodzież. Namioty rozstawili już w różnych punktach pola, z reguły... w laskach. Bo też w szczerym polu wczoraj nie sposób było wytrzymać. Do piątku jeszcze liczyliśmy obecnych na polu, teraz już się to nie uda. Namiotów jest kilkadziesiąt.

Zadziwiają nas kostrzynianie. Wczoraj po południu na woodstockowe pole ściągały tłumy. - Przez ostatni tydzień przed imprezą jesteśmy codziennie. Coś nas tu ciągnie. Może wspomnienie młodości... - zastanawiali się Regina i Andrzej Kogutowie. Przyznali, że z przystankowiczami świetnie się rozmawia, są mili i grzeczni.

- A jak dzięki Woodstockowi zyskał Kostrzyn! Kiedyś nikt o nim nie słyszał - mówił pan Andrzej. Oboje są źli, bo nie mogą zobaczyć gości Akademii Sztuk Przepięknych. - Tyle ciekawych osób i to w godzinach pracy. Żal - stwierdzili.
- Będziecie państwo na koncertach?
- A jak!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska