MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Klępsk: młoda mama prosi o pomoc

Eugeniusz Kurzawa 68 324 88 54 [email protected]
- Proszę o zrozumienie mojej trudnej sytuacji, nie zwracałabym się o pomoc, gdyby mnie do tego nie zmusiła sytuacja - mówi Marcjanna Kondracka otoczona przez dzieci: Filipa, Asię i Hanię
- Proszę o zrozumienie mojej trudnej sytuacji, nie zwracałabym się o pomoc, gdyby mnie do tego nie zmusiła sytuacja - mówi Marcjanna Kondracka otoczona przez dzieci: Filipa, Asię i Hanię Mariusz Kapała
Młoda mama trójki sympatycznych dzieciaków prosi o pomoc. Mieszka w Klępsku. - Przydałoby się właściwie wszystko, od rzeczy dla dzieci, po lodówkę czy pralkę mówi. - Pomagamy, ile tylko możemy - deklaruje szefowa OPS.

Trafił do nas list przysłany pocztą elektroniczną. Autorką była 24-letnia mieszkanka wsi Klępsk, matka trójki dzieci. Rozwiedziona. Ofiara przemocy w rodzinie. - Ja i dzieci byliśmy ofiarami przemocy, były mąż znęcał się nad nami fizycznie i psychicznie - napisała.

Poruszeni dramatycznym opisem sytuacji pojechaliśmy do Klępska. Tutaj okazało się, iż autorką listu jest właściwie... matka dziewczyny. Choć wszystkie napisane zdania zostały przez córką potwierdzone. Przedstawiła się nam panieńskim nazwiskiem, sprzed rozwodu, Marcjanna Kondracka. Wokół niej usiadły przesympatyczne dzieci. Najstarszy jest pięcioletni Filip, który ma dwie młodsze siostry, czteroletnią Asię i trzyletnią Hanię. - W marcu mam urodziny - pochwalił się od razu pierworodny.

- Przydałaby się każda pomoc materialna - mówi Marcjanna, zwana też na wsi Marceliną. - Po rozwodzie zostałam praktycznie bez niczego. Oczywiście korzystam z opieki społecznej, w sumie mam miesięcznie tysiąc złotych. Bo trzy razy po 200 zł z funduszu alimentacyjnego, co daje 600 zł i 400 zł z opieki społecznej w Sulechowie. Jednak to nie wystarcza ani na życie, ani na remont mieszkania.

Rzeczywiście w mieszkaniu - nawet ładnie usytuowanym na poddaszu w budynku wielorodzinnym - przydałby się porządek. Na pierwszy rzut oka widać jak tapety odłażą od ścian. Marcjanna, która piec centralnego ogrzewania ma w kuchni, obok pieca kuchennego, mówi, że przydałby się jej opał do tychże pieców. Drewno, węgiel. Poza tym nawet używana lodówka, pralka, no i odzież dla dzieci. A także... prąd, bo teraz jest odłączony.

Przyda się wszystko

- Jestem bezrobotna, skończyłam gimnazjum, ale nawet nie mogę iść do pracy, gdyż nie miałby się kto opiekować dziećmi - pokazuje na pociechy. Wprawdzie mieszka u niej ojciec, lecz wsparcia wielkiego z jego strony nie ma. Dorabia tu i ówdzie. Grosze.

Sytuacja rodzinna nie jest wesoła. Od lipca 2011 r. M. Kondracka jest rozwiedziona. Podobnie jej rodzice. Matka, która napisała do redakcji, mieszka w Sulechowie z niepełnoletnią córką i 33-letnim niepełnosprawnym synem. Mieszkanie w Klępsku zostało formalnie zapisane na 16-latkę z Sulechowa. Jak zatem można tu pomóc?

- Od nas pani Marcjanna dostaje wszelkie możliwe prawnie świadczenia - informuje Elżbieta Colle, dyrektorka ośrodka pomocy społecznej. Sołtyska Klępska, Magdalena Mikulska-Jaroszkiewicz potwierdza trudną sytuację rodziny. Ale też dodaje, że ona po prostu jest nieprzystosowana społecznie. - To są, niestety, zaszłości - mówi. - No i nie wykazuje żadnej inicjatywy. Takich rodzin mam we wsi jeszcze dziesięć. Żal mi ich...

Może ktoś z naszych Czytelników zechciałby się zdobyć na samarytański uczynek i pomóc młodej mamie i naprawdę sympatycznym malcom? Warto.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska