Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jednak nie oszukiwali w sieci

Dorota Nyk 76 835 81 11 [email protected]
Dorota Nyk
Do prokuratury rejonowej wpłynęło już pierwsze zażalenie na umorzenie postępowania przygotowawczego dotyczącego sklepu internetowego działającego na Starym Mieście. Będzie ich pewnie więcej, bo poszkodowanych było około 800 z całej Polski.

Od kilku dni Prokuratura Okręgowa w Legnicy na swoich stronach internetowych informuje o umorzeniu postępowania przygotowawczego przeciwko Aleksandrze O. i jej firmie "Time2buy", która przez internet sprzedaje artykuły gospodarstwa domowego, sprzęt rtv oraz wyposażenie kuchni i łazienek, i ma swoją siedzibę na starówce w Głogowie. O tej firmie zrobiło się głośno w internecie w marcu zeszłego roku. A to dlatego, że wielu ludzi na nią się skarżyło i uważało, że zostało przez nią oszukanych. - Głogowski sklep internetowy zwodził mnie przez wiele tygodni. Teraz nawet nie reaguje na moje maile - napisała do naszej redakcji pani Elżbieta z Bydgoszczy.

Sprawą tą zajęli się policja i prokuratura. Zgłosiło się do niej około 800 osób, które uważały, że zostały oszukane. - Nie było dowodów na to, że ktoś popełnił przestępstwo - prokurator rejonowy Marek Wójcik wyjaśnia powody umorzenia tego postępowania. - Z tych 800 pokrzywdzonych osób większa część została zaspokojona finansowo, część nawet z odsetkami.

W trakcie prowadzonego postępowania prokuratura wobec Aleksandry O. zastosowała środek zapobiegawczy w postaci zakazu prowadzenia działalności gospodarczej przez internet. Ale pani ta ten zakaz obeszła w ten sposób, że zatrudniła prokurenta, który prowadził jej firmę.

Jednakże prokuratura ustaliła, że owszem, zachowanie tej pani wobec klientów było niewłaściwe, ale nie miała ona zamiaru ich oszukiwać lub naciągać.
Strona internetowa obsługiwana jest przez profesjonalną firmę z siedzibą w Słupsku. Po wybraniu towaru klient zobowiązany był do złożenia zamówienia oraz wskazania sposobu płatności za towar.

Następnie sklep oczekiwał na dokonanie przelewu. Zamówienie było realizowane w ciągu 15-20 dni roboczych lub w ciągu siedmiu dni. Po zaksięgowaniu wpłaty na rachunku bankowym towar zamawiany był u dostawcy, a następnie przekazywany do magazynu w Łodzi. Mógł być odebrany osobiście lub dostarczony przez kuriera. Zwrot pieniędzy powinien nastąpić w ciągu 14-15 dni roboczych od anulowania zamówienia. Składający zamówienie zobowiązany był do zapoznania się z regulaminem sklepu.

Firma obsługująca wynajęła pomieszczenie magazynowe opłacane przez "Time2buy", lecz na przełomie 2010 i 2011 roku pojawiły się problemy z realizacją zamówień, spowodowane złymi warunkami pogodowymi, były przerwy spowodowane przez dostawców towarów i z powodu inwentaryzacji w magazynach.

Ustalono ponadto, iż dyrektor firmy ds. sprzedaży, odpowiedzialny za kontakt z klientami i realizację zamówień, w grudniu 2010 roku uległ wypadkowi, był w szpitalu, a następnie na zwolnieniu lekarskim. W tym czasie przed około trzy tygodnie nikt nie przejął jego obowiązków, pojawiły się więc opóźnienia w realizacji zamówień. Po tym czasie nie udało się wrócić do ich terminowej realizacji.

- Na forach internetowych zaczęto wówczas zamieszczać niekorzystne komentarze na temat rzetelności sklepu - informuje rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy Liliana Łukasiewicz. - To dodatkowo powodowało utratę zaufania przez klientów i anulowanie coraz większej liczby zamówień, co skutkowało zmniejszeniem obrotów i ostatecznie wpłynęło na zachwianie płynności finansowej firmy.

Jednak prokuratura ustaliła, że w końcu Agnieszka O. wywiązała się z większości zobowiązań. Dostarczyła klientom zamówione towary, a tym, których zamówień nie zrealizowano, zwrócono pieniądze nawet wraz z odsetkami.

- Nieregulowanie części zobowiązań spowodowane było zatem trudną sytuacją finansową firmy po części zaistniałej na skutek złej organizacji pracy, ale także z powodu przyczyn zewnętrznych oraz niepochlebnych opinii o sklepie zamieszczanych w internecie, które spowodowały utratę zaufania u klientów - mówi prokurator Łukasiewicz. Prokuratura uznała, że Agnieszka O. owszem naruszyła zasady etyki kupieckiej, ale nie popełniła przestępstwa. Jeśli jakiś klient czuje się nadal poszkodowany, to prokuratura odsyła go na drogę roszczeń cywilnych.

- Do naszej prokuratury już wpłynęło pierwsze zażalenie na nasze postanowienie o umorzeniu. Przekażemy je sądowi i to sąd ustali, czy je uchylić, czy też utrzymać w mocy - powiedział prokurator rejonowy Marek Wójcik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska