Na początek swoje pięć minut mieli juniorzy, a właściwie juniorki. Na specjalnie z okazji Hubertusa wystrojonych wierzchowcach - grzywy i ogony zaplecione w warkoczyki i warkocze, nad czołem diadem - ruszyły w teren. Iga (na koniu Billy), Pola (Florek), Oliwia (Lazur), Zuzanna (Sami), Małgorzata (Lukier), Oliwia (Nurmi), Magdalena (Fanny) i Ola (Jutrzenka). Później dziewczyny rywalizowały w Hubertusie szukanym. Ukrytego w lesie lisa wypatrzyła Małgorzata, a trzeba przyznać, że zadanie okazało się piekielnie trudne, bo rudzielec był świetnie ukryty i zamaskowany.
Następnie do zmagań przystąpili seniorzy. - Dziś mamy coroczny bieg Świętego Huberta. Jest to tradycyjny bieg myśliwski, w którym jeźdźcy gonią lisa. Lisem jest zwykle jeździec o bardzo dużym doświadczeniu, ma przyczepioną lisią kitę, którą któryś z jeźdźców musi zerwać - tłumaczył Olaf Maron, prezes Zielonogórskiego Klubu Jeździeckiego.
Jestem bardzo dumna z mojego konia, bo się nie spodziewałam, że jest taki zwrotny i taki bezpieczny w takim śliskim, trudnym terenie
W sobotę lisem był Piotr Kaliszuk. Pogoń trwała niespełna pięć minut, ale była bardzo widowiskowa. Przy gorącym dopingu publiczności lisa dopadła Krystyna Jarowicz, za co otrzymała burzę oklasków. - Jestem bardzo dumna z mojego konia, bo się nie spodziewałam, że jest taki zwrotny i taki bezpieczny w takim śliskim, trudnym terenie - podkreśliła pani Krystyna, specjalistka w dziedzinie hipoterapii, która dosiadała pięknego wierzchowca o imieniu Fado Star.
Nowi ministrowie w rządzie Donalda Tuska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?