Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Horror w Gorzowie, KSSSE AZS PWSZ wygrywa z Odrą tylko dwoma punktami

Paweł Tracz 95 722 69 37 [email protected]
Rosjanka Ludmiła Sapowa miała stuprocentową skuteczność w rzutach wolnych
Rosjanka Ludmiła Sapowa miała stuprocentową skuteczność w rzutach wolnych fot. Kazimierz Ligocki
Po dramatycznym i pełnym zwrotów akcji spotkaniu niepokonane dotąd wicemistrzynie Polski zwyciężyły dziś rewelację rozgrywek Odrę Brzeg 64:62.

Przedmeczowe obawy wcale nie okazały się na wyrost. Odra, która w poprzednim sezonie z trudem uratowała ekstraklasowy byt, w tegorocznych rozgrywkach spisuje się nad wyraz udanie. Z kwitkiem odprawiła m.in. wielokrotne mistrzynie Polski Wisłę Can Pack Kraków. Dziś były o krok, a nawet pół od pokonania lidera z Gorzowa.

Już pierwsza kwarta pokazała, że brzeżanki nie przyjechały do miasta nad Wartą na wycieczkę. Wprawdzie zaczęło się od dwóch celnych rzutów osobistych Jeli Vidacić, ale aż do 7 min było to jedyne prowadzenie gospodyń w tej części meczu. Najpierw "trójka"Brittany Denson, a potem punkty Justyny Daniel i już było 5:2 dla gości. Po akcji "dwa plus jeden" Izabeli Piekarskiej KSSSE AZS PWSZ wyrównał, ale potem znów górą była Odra.

Nasze, mimo fatalnej skuteczności (największy grzech pokutujący przez całe spotkanie), pozbierały się pod koniec kwarty. Wpływ miała na to niewątpliwie zmiana rozgrywającej. Bohaterka ostatnich wyjazdowych pojedynków w Polkowicach i Bydgoszczy Samantha Richards miała słabszy dzień i stąd decyzja trenera Dariusza Maciejewskiego o wpuszczeniu na parkiet Katarzyny Dźwigalskiej.

Pomogło na tyle, że miejscowe odważniej wchodziły pod kosz rywalek, gdzie były notorycznie faulowane. To właśnie dzięki skutecznie wykonywanym rzutom wolnym KSSSE AZS PWSZ wygrał tę odsłonę 13:10.

Gdy na początku drugiej gorzowianki odskoczyły na 21:16, wydawało się, że powoli wchodzą na odpowiednie obroty. Nic z tego. Znakomicie grająca dzisiaj Natalia Małaszewska co rusz dziurawiła nasz kosz i 15 min Odra prowadziła 23:21! Gorzowska publiczność znów zamilkła... Po chwili jednak Ludmile Sapowej ponownie nie zadrżała ręka przy wykonywaniu rzutów wolnych (w całym meczu 10 na 10), a gdy Dźwigalska zakończyła skutecznie punktami akcję po przechwycie, trybuny znów ożyły.

Przy ogłuszającym dopingu (po raz kolejny wielki szacunek dla Klubu Kibica, który w trudnych momentach podrywał pozostałych fanów) gorzowianki znów dostały wiatru w plecy. Jeszcze walczyła Małaszewska, niesamowitą ambicję prezentowała Denson. Gdy jednak równo z syreną trafiła za trzy Izabela Piekarska, KSSSE AZS PWSZ prowadził już 33:27. W tak zaciętym meczu była to naprawdę pokaźna zaliczka.

W przerwie przyszedł czas analizę na gorąco. Statystyki pierwszej połowy nie powalały. Słaba skuteczność z obu stron (po około 30 procent z gry, przy czym gospodynie ani razu nie trafiły zza linii 6,25 m) biła po oczach... Jedyną pociechą była przewaga naszych w zbiórkach (26:13). Zważywszy, że graliśmy z najlepiej zbierającym do tej pory zespołem w lidze, taki wynik miał spore znaczenie.

Po przerwie emocje nie opadły, a adrenalina co chwilę skakała do góry. O ile jednak w trzeciej kwarcie akademiczki kontrolowały przebieg spotkania (tylko nadgorliwość sędziów sprawiła, że Odra zniwelowała w końcówce różnicę do zaledwie punktu), tak w ostatniej były o krok od porażki!

Jeszcze w 31 min KSSSE AZS PWSZ prowadził 48:43, by po chwili przegrywać... 48:49. Wydawało się, że nasze są w odwrocie, ale wówczas nadzieję przywróciła Agnieszka Kaczmarczyk. Było 51:49, a potem twarda walka o każdą piłkę. Gdy następnie akademiczki zaliczyły serię strat, Maciejewski już nie ukrywał irytacji, bo to mogło nas drogo kosztować.

Ale błędy popełniała też Odra. W 37 min było 55:55 i wówczas Kaczmarczyk znów nie zadrżała ręka, gdy stanęła za linią 6,25 m! Jeszcze piękniej i radośniej zrobiło się na niespełna 90 s przed końcem, gdy Piekarska również popisała się takim samym rzutem. 62:56 dla akademiczek i po sprawie? Nic bardziej mylnego.

Najpierw Jazmine Sepulveda, a potem Małaszewska udowodniły, że i brzeżankom ten element koszykarskiego rzemiosła nie jest obcy. Gdy zostały 54 s, emocje sięgnęły zenitu. Przyjezdne miały pecha, że wówczas sfaulowały pod koszem Sapową. Rosjanka pewnie zdobyła dwa kolejne punkty i było 64:62 dla gospodyń. Następnie nasze wybroniły akcję rywalek (nie trafiła Stewart) i potem nie pozwoliły im ani na odebranie piłki, ani na faul. To dało akademiczkom minimalne, ale zasłużone zwycięstwo nad groźną dla najlepszych drużyną z Brzegu.

KSSSE AZS PWSZ GORZÓW - ODRA BRZEG 64:62 (13:10, 20:17, 11:16, 20:19)

KSSSE AZS PWSZ: Piekarska 16, Sapowa 10, Żurowska 6, Vidacić 4, Richards 3 oraz Kaczmarczyk 8, Dźwigalska i Durejka po 6, Spencer 5.
ODRA: Małaszewska 18, Denson 16, Stewart 6, Ukoh 3, Daniel 2 oraz Sepulveda 15, Żyłczyńska 2.
Sędziowali: Roman Kuczyński (Poznań) i Robert Aleksandrowicz (Lublin). Widzów 800.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska