Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gminy chcą zarabiać na wiatrakach. Mieszkańcy są przeciwni

(msz)
Gminy chcą zarabiać na wiatrakach. Mieszkańcy są przeciwniCzy taki krajobraz powstanie pod Lubiatowem?
Gminy chcą zarabiać na wiatrakach. Mieszkańcy są przeciwniCzy taki krajobraz powstanie pod Lubiatowem? Mariusz Kapała
Śmigła wiatraków mogłyby wkręcać do gminnych budżetów pieniądze, dlatego większość samorządów chce u siebie turbiny. Szkopuł w tym, że ludzie nie chcą...

Ludzie nie chcą mieć za oknami wiatraków. Mówią, że to szkodzi zdrowiu, że psuje krajobraz. Wielu martwi się o zwierzęta, o ptaki... Koniec końców, miały być wiatraki pod Gubinem, miał być wiatrak w Gostchorzu. I, póki co, nie ma...

- O zablokowanie budowy wiatraka walczyć będę do ostatniej kropli krwi - zarzeka się sołtyska Gostchorza Ewa Klepczyńska, która szacuje, że wypowiada się w imieniu 80 proc. mieszkańców swojej wsi. Miał tu stanąć jeden, gostchorzanie zaczęli jednak wyrażać swoje obawy i przyhamowali tę inwestycję. - Staramy się być wsią ekologiczną, a wiatrak popsułby nam tę ekologię - uważa sołtyska Klepczyńska. - Gostchorze było kiedyś grodziskiem. Dziś mamy tu teatr, wystawiamy średniowieczne przedstawienia. Mamy w Gostchorzu średniowiecze, które z wiatrakiem się kupy nie trzyma!

Sporo mówiło się o postawieniu wiatraków pod Gubinem. Tu miało być ich kilkanaście. Ale, póki co, zanosi się, że nie stanie ani jedna turbina. - Inwestor dostał negatywną opinię z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska - informuje wójt gminy Gubin Zbigniew Barski. - Głównie przez przyrodę. Przeszkodą okazały się niektóre gatunki ptaków, okazały się szlaki migracyjne wilków - wyjaśnia wójt.

Firma, która starała się o budowę farmy, broni nie składa. Wysłała odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Przed laty z wiatrakiem walczyli też mieszkańcy Osiecznicy. Nic nie wskórali, wiatrak stanął. A przed trzema miesiącami się rozpadł. Śmigło poleciało na kilkadziesiąt metrów w pole i z ust właściciela padła deklaracja, że wiatrak rozbierze.

Ostatnio głośno mówiło się, że zgodę na budowę wiatraków wyrazili mieszkańcy Lubiatowa (gm. Dąbie). Otóż, również tam uformowała się jednak grupa przeciwników, która nie chce mieć za oknami turbin wiatrowych. Mało tego, wiatraki podzieliły miejscowość. Dziś przez ten podział sołtyska Lubiatowa Maria Szymczak czuje się rozdarta na pół.

- Pójdę do gminy, nie będę przecież przeciwna wiatrakom, ale jak mam być za wiatrakami tutaj, we wsi, skoro ludzie ich nie chcą? - głowi się sołtyska. - Proszę zobaczyć na Niemcy, pełno tam wiatraków stoi, blisko domów - mówi córka sołtyski Agata Szymczak. - Może trochę buczą, ale lekko. My tu zacofani jakieś mamy, bo ludzie nie chcą się przekonać...

Z wiatrakami w Lubiatowie walczy policjant (prosi bez nazwiska), jego małżonka, sąsiad Marcin Brąsiewicz z małżonką Moniką, Lena Zieja-Gazdowska... Mają nawet plan, by założyć stowarzyszenie przeciwników, a dziś, jako główny argument, podają odległość. - Wiatraki musiałyby stanąć nie pół kilometra od wioski, ale przynajmniej dwa kilometry - apelują.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska