MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Głogowianin jest w przytułku dla bezdomnych. Czeka na wyrok komisji mieszkaniowej

Dorota Nyk
25-latek Krzysztof Leszczyński mieszka w przytulisku w sześcioosobowym pokoju. Jest ciepło, ma co jeść, ale osobny kąt by się przydał.
25-latek Krzysztof Leszczyński mieszka w przytulisku w sześcioosobowym pokoju. Jest ciepło, ma co jeść, ale osobny kąt by się przydał. fot. Dorota Nyk
Wiceprezydent Leszek Szulc obiecał niepełnosprawnemu Krzysztofowi Leszczyńskiemu osobny pokój w przytulisku dla bezdomnych. Ale tam oczywiście niczego takiego nie ma. Żyje więc nadzieją na mieszkanie od miasta.

K. Leszczyński to niepełnosprawny głogowianin, który mieszkał w zamkniętym już hotelu Lipsk. Miał tam kawalerkę jeszcze od czasów, gdy prezydentem był Zbigniew Rybka. Wcześniej mieszkał z rodzicami, lecz zmarli. Po ich śmierci na krótko trafił do domu dziecka. W mieszkaniu po rodzicach zamieszkał ktoś inny.

Miasto zaproponowało mu więc lokal w Lipsku, gdzie mieszkał do niedawna. Prawie wszyscy jego sąsiedzi dostali lokale zastępcze, lecz jemu zaproponowano przeniesienie się do przytuliska dla bezdomnych w Żukowicach. Nie chciał się zgodzić, lecz został eksmitowany. Trafił do przytuliska w grudniu zeszłego roku. Z nadzieją, że komisja mieszkaniowa przy urzędzie miasta pozytywnie rozpatrzy jego wniosek o przydzielenie mu mieszkania.

On jest chory, niepełnosprawny. Codziennie bierze leki, niedawno był w szpitalu. - Taki człowiek jak ja nie powinien mieszkać w przytulisku, miasto łamie prawo - uważa. Przed przeprowadzką do Żukowic wiceprezydent Szulc obiecywał, że czeka tam na niego osobny pokój. Ale nie czekał. Sprawdziliśmy jak się tam mieszka. W przytulisku jest teraz wielkie przepełnienie. Nikt nie mieszka sam. Jest tam obecnie 83 mężczyzn, niektórzy śpią na korytarzu, bo nie ma miejsca. Leszczyński mieszka w sali z pięcioma bezdomnymi, śpi na piętrowym łóżku. Niedługo skończy 25 lat. Wierzy, że jeszcze mu się powiedzie.

- Jakoś się trzymam. Tym bardziej, że od niedawna jest tu mój znajomy, także wysiedlony z Lipska - opowiedział nam. - Cieszę się, że pani tu przyszła.
Sam przyznaje, że jest zadłużony wobec miasta - ma ok. 30 tysięcy zaległości, a utrzymuje się z niewielkiej renty. - Nie płaciłem czynszu, bo nie mogłem pracy znaleźć - tłumaczy. - A czynsz wynosił aż 470 zł. Ale jak dostanę mieszkanie, to już zawsze będę płacił.

Sprawę przydzielenia mu lokalu już rozpatrywała komisja mieszkaniowa działająca przy urzędzie miasta. Decyzję ma podjąć pod koniec lutego.
- To jest człowiek, którego kiedyś ktoś wyrolował - ocenia przewodnicząca komisji, radna Elżbieta Rosińska. - Prywatnie uważam, że trzeba ludziom pomagać. Mamy serce, ale są przecież także przepisy. Decyzję podejmą wszyscy członkowie komisji.

Jak dodała, sprawa z mieszkaniami w Głogowie jest trudna, bo w zeszłym roku miasto wysiedliło cały budynek przy ul. Merkurego 6, prawie wszystkim lokatorom przydzielono mieszkania. Wolnych lokali jest więc bardzo mało. Sytuacja ma się poprawić w maju, kiedy zostanie oddany odnowiony budynek przy ul. Merkurego 8. Będzie tam 95 mieszkań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska