We wtorek, 25 marca, nad ranem rozpędzony ford mondeo wleciał na posesję na skrzyżowaniu ulic Wojska Polskiego, Zacisze i Wyszyńskiego w Zielonej Górze. Świadkowie widzieli kobietę i mężczyznę, którzy uciekli z auta.
- Wracałem z nocki do domu. Podchodzę, patrzę, a tam na podwórzu stoi samochód - opowiada Dariusz Kowalski, właściciel posesji przy ul. Wojska Polskiego. Ford mondeo wleciał na nią rozbijając metalowe ogrodzenie. - To było około godz. 4.20 - mówi świadek. Mężczyzna opowiadał, że kierowca forda próbował wyjechać, tak jakby nie zdawał sobie sprawy, że nie ma na to szans. - "Gazował" silnikiem, a po chwili wysiadł - mówi mężczyzna.
Zobacz też: Mandaty za 8200 zł i 82 punkty karne pod kościołem - polowanie na parafian (WIDEO)
Z forda wysiadły dwie osoby, kobieta i mężczyzna. - Kierowca zabrał czteropak piwa i poszli - twierdzi świadek. Po chwili wrócili do samochodu po… psa. Wtedy już na dobre uciekli, porzucając samochód. - To szczęście, że nikomu się nic nie stało, że nikt nie szedł po chodniku, bo wtedy doszłoby do tragedii - mówi Dariusz Kowalski. 12 lutego 2012 r. kierowca fiata punto też wleciał na teren jego posesji. - I tak było już przynajmniej pięć razy - dodaje mężczyzna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!