MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Cała wieś się uczy zawodów

Eugeniusz Kurzawa 68 324 88 54 [email protected]
Katarzyna Rychła, Robert Dachwitz i Marek Piwecki wzięli udział w kursach przeprowadzonych w szkole w Podmoklach Małych kierowanej przez Elżbietę Ryczek
Katarzyna Rychła, Robert Dachwitz i Marek Piwecki wzięli udział w kursach przeprowadzonych w szkole w Podmoklach Małych kierowanej przez Elżbietę Ryczek fot. Tomasz Gawałkiewicz
To niebywałe! Co czwarty mieszkaniec Podmokli Małych w gminie Babimost zdobył ostatnio jakieś uprawnienia. Został pilarzem, operatorem wózka widłowego lub ratownikiem medycznym. Stało się to za pieniądze unijne.

- Powiem szczerze, gdyby nie było kursu, to bym pewnie długo jeszcze uprawnień nie zrobił - deklaruje Marek Piwecki. W Podmoklach Małych prowadzi wraz z synem zakład stolarski. Ostatnio poszerzył ofertę o budowę altanek i architektury ogrodowej. A w tych przypadkach często przychodzi się posługiwać piłą łańcuchową, spalinową. Nie był do tego przygotowany. - Teraz, po kursie, wszystko jest w porządku, pracujemy bezpiecznie, po naprawdę fachowym i solidnym przeszkoleniu.

Piwecki pokazuje certyfikat drwala-pilarza. Wyjaśnia, iż oprócz dwóch weekendów teorii spędził cały tydzień w lesie z zawodowymi pilarzami.

Podobnie Robert Dachwitz, który jest młodym człowiekiem studiującym zaocznie i pomagającym ojcu w gospodarstwie. - Wokół naszej wsi jest dużo lasów, niemal każde gospodarstwo ma swój las. Co jakiś czas trzeba robić przecinkę. Zawodowe przeszkolenie powoduje, iż człowiek bierze piłę do ręki bez paniki - stwierdza. Po zrobieniu uprawnień pilarza pan Robert zapisał się na kurs ratownictwa medycznego.

- Trzy kursy, mianowicie pilarza, ratownika medycznego i operatora wózka widłowego dają praktyczne uprawnienia zawodowe - tłumaczy Elżbieta Ryczek, dyrektorka szkoły, w której odbywają części teoretyczne kursów. - Pozostałe należy traktować jako zajęcia doskonalące, ewentualnie jako zachęta do dalszej pracy, już zawodowej.

Wszyscy robią jakieś kursy

Chodzi o zajęcia kulinarne (zapisały się 24 osoby), kurs wizażu (14), fryzjerstwa (16), kurs świecowania uszu (16). Spotkania odbywają się w piątki, soboty i niedziele, trwają osiem godzin. Organizatorami i instytucjami nadzorującymi są miejscowa straż pożarna, szkoła wiejska oraz stowarzyszenie Przyjaźni Podmoklom. Cały projekt jest realizowany od stycznia, kończy się w maju.

- Zrobimy wtedy pokaz ratownictwa dla całej wsi - podkreśla E. Ryczek. - Wybuchnie pożar w szkole, trzeba będzie ratować poszkodowanych.
Sołtyska Katarzyna Rychła też zrobiła kurs ratownika medycznego, jak mówi, dla własnej satysfakcji. - Nigdy nie wiadomo do czego może się przydać - stwierdza. Chce się jeszcze zapisać na zajęcia fryzjerskie, bo na kursie wizażu służyła jako... modelka.

Szacujemy wspólnie, ilu mieszkańców wsi zdobyło ostatnio uprawnienia i wychodzi, iż co czwarty mieszkaniec Podmokli Małych ma dziś co najmniej dwa zawody! Maria Białas z sekretariatu szkoły twierdzi, iż została ratownikiem dla spokoju sumienia: - Bo niechby coś się dzieciaczkom w czasie lekcji zdarzyło, to normalnie człowiek jest bezradny. A teraz po kursie to wie, że może uczniom pomóc.

Program Kapitał Ludzki dał trzem wymienionym organizacjom po 50 tys. zł. Widać, iż pieniądze są wykorzystywane perfekcyjnie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska