Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burmistrz Witnicy Dariusz Jaworski i emerytowany policjant nakryli podejrzanego mężczyznę. Chciał się włamać do muzeum? Przyjechała policja

Jakub Pikulik
Jakub Pikulik
Burmistrz Witnicy usłyszał podejrzane odgłosy, postanowił interweniować.
Burmistrz Witnicy usłyszał podejrzane odgłosy, postanowił interweniować. Jakub Pikulik / archiwum
Dochodziła północ, kiedy burmistrz najpierw dostrzegł podejrzaną postać, a potem usłyszał niepokojące odgłosy. Ruszył sprawdzić co się dzieje, towarzyszył mu były policjant i... kot!

Muzeum Chwały Oręża Wojska Polskiego obejmuje jedyne w swoim rodzaju zbiory, kolekcjonowane przez całe życie przez jego założyciela, nieżyjącego już płk Czesława Chmielewskiego. - Mieszkam po sąsiedzku, wychowywałem się między zgromadzonymi na podwórku armatami, na szkolne uroczystości pożyczałem od pana Czesława mundury. To miejsce bardzo bliskie memu sercu - mówi Dariusz Jaworski, burmistrz Witnicy.

1 czerwca około północy wrócił do domu, gdy zobaczył podejrzaną postać, kręcącą się pod oknami muzeum. Po chwili było słychać szarpanie za furtkę. Burmistrz wyszedł sprawdzić co się dzieje, wcześniej poinformował jeszcze o wszystkim emerytowanego policjanta Krzysztofa Fabijaniaka, z którym tego wieczoru się spotkał. - Żona trochę się temu sprzeciwiała, ale przecież taka podejrzana postać mogła się kręcić również pod naszym domem. Gdy podszedłem do furki widziałem, że ktoś otworzył ją siłą. Wszedłem na posesję, przede mną wbiegł jeszcze mój kot - żartuje D. Jaworski. Już na posesji burmistrz, emerytowany policjant i kot zastali 37-letniego mężczyznę, mieszkańca Gorzowa, który chciał ukryć się w okolicy schodów. - Zadzwoniliśmy na policję i zatrzymaliśmy go do czasu przyjazdu funkcjonariuszy. Mówił dziwnie, niewyraźnie, jakby był pod wpływem alkoholu albo środków odurzających - relacjonuje burmistrz.

Dwóch mieszkańców Witnicy ruszyło na pomoc osobom, uwięzionym w płonącym budynku.
Dwóch mieszkańców Witnicy ruszyło na pomoc osobom, uwięzionym w płonącym budynku. OSP Witnica

- Faktycznie, takie zdarzenie miało miejsce. Jednak po przyjechaniu na miejsce okazało się, że mężczyzna nie wyrządził żadnych strat, nie miał przy sobie kradzionych przedmiotów ani przedmiotów, które mogłyby posłużyć do włamania - mówi sierż. szt. Maciej Kimet z wydziału prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie.

Kilka dni wcześniej odwagą wykazało się dwóch innych mieszkańców Witnicy. 21 maja przypadkiem zobaczyli pożar w domu przy ul. Słonecznej. Panowie Tomasz i Patryk trafili na pożar w momencie, gdy w oknach pojawiały się już płomienie, a jedna z szyb pękła pod wpływem temperatury. Mężczyźni wezwali straż pożarną, po czym pan Patryk wyważył drzwi, a jego kolega gaśnicą samochodową próbował ugasić pożar. - Gdy wszedłem do pomieszczenia zobaczyłem, że na podłodze leży już prawie nieprzytomna osoba. Wziąłem ją pod pachy i wyniosłem z pożaru. Na dworze ją ocuciliśmy wodą – mówi pan Tomasz. Obaj mieszkańcy Witnicy próbowali ugasić ogień wężem ogrodowym. Chcieli wejść do domu po drugą osobę, ale dym i ogień były już tak silne, że nie dało się wejść.

Dwóch mieszkańców Witnicy ruszyło na pomoc osobom, uwięzionym w płonącym budynku.
Dwóch mieszkańców Witnicy ruszyło na pomoc osobom, uwięzionym w płonącym budynku. OSP Witnica

Na miejsce przyjechali strażacy i wynieśli drugiego pogorzelca, a potem ugasili pożar. – Chcę złożyć wniosek o nadanie im tytułu Honorowych Obywateli Miasta. Życie ludzkie jest bezcenne i uratowanie innych z narażeniem swojego życia to wielka rzecz – mówi burmistrz Jaworski.

Zobacz też wideo: Piraci drogowi w rękach lubuskich policjantów. Mogli zrobić krzywdę sobie i innym!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska