- Wałęsał się nie tylko po naszej wsi, ale i sąsiednich - mówią mieszkańcy Chotkowa. - To duży pies, może i wilczur, ale nigdy nikomu nie zagrażał, nie był agresywny, a wręcz przeciwnie lgnął do ludzi. Zawsze kręcił się gdzieś w pobliżu bloków.
Może dlatego, że gdy się pojawił, wszyscy dokarmiali go, a na zimę zrobili mu prowizoryczną budę. - Nigdy nikomu nie wadził, nawet nie szczekał, mimo że to duży, prawie 25 -kilogramowy mieszaniec, bawił się z dziećmi- opowiada Joanna Zubowicz z OTOZ Animals w Zielonej Górze.
Przeraźliwe wycie
W niedzielę późnym wieczorem pies zaczął przeraźliwie wyć, nigdy wcześniej tak się nie zachowywał. - Było gorąco, nie dało się spać z zamkniętymi oknami, a skomlenie tego psa było tak przejmujące, że długo nie mogliśmy zasnąć - opowiadał Jacek Stanisławek, mieszkaniec bloku w Chotkowie.
- Wył, jakby błagał o pomoc, jakby ten ból się nasilał
W męczarniach przeczołgał się 30 metrów
Mieszkańcy już w niedzielę, wieczorem zawiadomili o cierpiącym psie, policję. Z tego, co mówią, patrol przyjechał i udał się do pani sołtys. W poniedziałek od rana wycie się nasilało, widać było, że cierpiał. W męczarniach przeczołgał się 30 metrów obok garaży. Mieszkańcy zawiadomili wolontariuszkę z OTOZ Animals w Zielonej Górze.
-Gdy przyjechałam, na podwórku byli wszyscy mieszkańcy. Zawiadomiłam policję, zwróciliśmy się do urzędu gminy Brzeźnica, o pomoc, bo to gmina powinna zająć się w takich przypadkach bezdomnym czworonogiem- tłumaczy J. Zubowicz.-Powiedziano nam, że ustalili właściciela i że ten ma się zająć zwierzakiem i że ponoć wysłał do niego weterynarza.
Niestety czas się dłużył, nikt się nie zjawił. Ok. 12.30 pies ucichł...
Wójt Brzeźnicy Jerzy Adamowicz przyznaje, że już wiosną był problem z tym psem, po potrąceniu go przez samochód. - Właściciel obiecał, że się nim zajmie - tłumaczy. Uznaliśmy, że skoro zobowiązał się do opieki, dalej sprawą się nie zajmowaliśmy.
Patrol policji wysłany przez dyżurnego do Chotkowa we wskazane miejsce potwierdził znalezienie zwłok psa.- Na miejsce zdarzenia została skierowana grupa dochodzeniowo- śledcza wraz z technikiem kryminalistyki- informuje st. sierż.
Aleksandra Jaszczuk, oficer prasowy żagańskiej komendy.- Policjanci wykonali czynności z niezbędnym zakresie, wykonane zostały również oględziny, a zwłoki psa zabezpieczono do sekcji.
Czy doszło do znęcania?
Trwają czynności przygotowawcze mające na celu ustalenie, czy doszło do znęcania nad psem przez jego właściciela, w wyniku którego nastąpiła śmierć zwierzęcia.
Sołtys wsi, Jadwiga Pietrzak uważa, że trudno jest winić właściciela za stan psa, którego nie widział od dwóch czy trzech lat. - To mieszkańcy bloków go karmili i trochę chyba sprawę wyolbrzymiają. Ustaliliśmy, że właściciele psa mieszkają w Jabłonowie, dwie wsie dalej.
Do tematu wrócimy.
Zobacz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?